Dziecko wezwało policję
Jak podaje tvn24.pl, 20 lutego raciborski oddział policji odebrał wyjątkowo niepokojący telefon. Była godzina 21.45, a 7-letnia dziewczynka złapała za słuchawkę, by wezwać pomoc. Razem ze starszą od siebie o dwa lata siostrą, pozostały bez opieki. Dyspozytor 112 około godziny 22. dowiedział się, że obie były świadkami przemocy.
- Przedstawiła się, powiedziała, gdzie mieszka. Mówiła dokładnie, co się dzieje, że rodzice się biją, że mama wybiegła z domu, a tata pobiegł za nią i że zostały same z siostrą. Dyspozytor kazał im się schować - opisywała Joanna Wiśniewska, rzeczniczka policji w Raciborzu.
- Dziewczynka była roztrzęsiona, płakała. Ale podała wszystkie niezbędne informacje. Przedstawiła się, powiedziała, gdzie mieszka. Mówiła dokładnie, co się dzieje, że rodzice się biją, że mama wybiegła z domu, a tata pobiegł za nią i że zostały same z siostrą - dodała.
Przemoc domowa zgłoszona przez 7-latkę
Policja została powiadomiona o 21.50. Dwie minuty później do dziewczynek wyruszył patrol. Funkcjonariusze zatrzymali 41-latka, który następnie został aresztowany pod zarzutem znęcania się nad rodziną. Jak ustaliła policja, gdy między rodzicami doszło do szarpaniny, córki stanęły między nimi.
- Jedna z dziewczynek została uderzona przez ojca łokciem w twarz, być może niecelowo, drugą odepchnął tak, że upadła. (...) Matka miała obrażenia na twarzy, poważny uraz nosa. Dzieci były poszarpane - relacjonowała Joanna Wiśniewska.
Matka uciekła z domu
Przerażona całym incydentem matka dziewczynek uciekła z domu. Jak twierdzi policja, wbrew pozorom, dobrze, że postawiła na takie rozwiązanie. Niestety jednak, jak opisała kobieta policji, wyczerpana ucieczką usiadła w ukryciu, ale mąż ją znalazł i siłą zaciągnął z powrotem.
- Dziewczynki wkroczyły między rodziców. Matka, z obawy, że dzieciom może się coś stać, pewnie chciała skupić uwagę agresora na sobie, dlatego wybiegła z domu.. Czasami ofiara przemocy musi uciec, żeby uzyskać pomoc dla siebie i dzieci - powiedziała Joanna Wiśniewska.
- Gdy weszli do domu, siedmiolatka powiedziała, że już zadzwoniła na policję. Wykazała się dużą odwagą. Za chwilę policjanci zapukali do drzwi - dodała.
Kobieta i dziewczynki zostały przewiezione na badania do szpitala. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem znęcania się nad rodziną.
Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na tvn24.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Uwaga! TVN. Uderzył 15-latka, który zaatakował jego syna. "To nie był żaden samosąd"
- Nietrzeźwa 38-latka rzucała cegłami w ambulans. Grozi jej do pięciu lat więzienia
- Kierowca zaatakował na skrzyżowaniu kobietę, która odbierała dzieci z przedszkola. "Pięścią w twarz"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: RobsonPL/Getty Images