Ulewne deszcze niszczą zbiory
Tegoroczne ulewy i gradobicia powodują, że spora część zbiorów jest lub będzie bardzo złej jakości. Rolnicy zwykle próbują jak najszybciej, często po zaniżonych cenach, sprzedać produkty, które nie nadają się do dłuższego przechowywania. Ma to wpływ na późniejsze ceny warzyw i owoców w sklepach. Brak odpowiedniej ilości zapasów powoduje ich wzrost.
W tzw. zagłębiu warzywnym, w okolicach podwarszawskiego Ożarowa czy Błoni efekty ulewnych deszczy są widoczne gołym okiem. Woda stoi na polach. To powoduje, że rolnicy nie mogą zebrać plonów we odpowiednim czasie. Dotyczy to przede wszystkim cebuli oraz śliwek.
- Gdy rolnikom w końcu uda się zebrać warzywa z pól, będzie duża ich podaż i ceny spadną. Producenci będą chcieli się ich pozbyć jak najszybciej, bo będą kłopoty z ich przechowywaniem. Jak towar zostanie wyprzedany, ceny mogą gwałtownie wzrosnąć – ocenia ekspert rynku rolnego Maciej Kmera w rozmowie z PAP i dodaje, że "sezon jesienno-zimowy będzie niepewny".
Zaczyna brakować również warzyw liściowych, które nie lubią nadmiaru wody, tj. szczawiu, szpinaku czy koperku. Brakuje również kalafiora i gruszek. Przykładem wzrostu cen jest m.in. fasola. Obecna cena hurtowa to 7-8 zł/kg, podczas gdy w poprzednich latach była na poziomie 2-3 zł/kg.
Obecnie trwa sezon na śliwki i zapotrzebowanie na nie rośnie, zwłaszcza na węgierki. Nadmiar wody powoduje jednak, że owoce te szybciej gniją i pękają. To może się przekładać na to, że ich ceny będą znacznie wyższe niż dotychczas.
Zobacz także:
- Warzywa i owoce w sklepach są o kilkaset procent droższe niż w skupie. Co jest przyczyną tej sytuacji?
- Rekordowe ceny w sierpniu. Nie było tak drogo od 20 lat
- Ceny kawy poszły ostro w górę. Co to oznacza dla konsumentów?
Autor: Diana Ryściuk
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images