Dziecko "ukradło" bułkę za 33 grosze. Pod sklep podjechał radiowóz na sygnale

Kradzież bułki przez dziecko
Dziecko zabrało bułkę za 33 gr. Policja przyjechała do sklepu
Źródło: Patryk_Kosmider/Getty Images
Kobieta, która udała się na zakupy z dzieckiem, sklep opuszczała w towarzystwie funkcjonariuszy policji. Jedno z jej dzieci sięgnęło do koszyka po kajzerkę wartą 33 grosze. Kierownik zmiany wezwał patrol. Jak zareagowała sieć?

Dziecko ukradło bułkę

Pani Justyna to mama trójki dzieci w wieku 1, 4 i 7 lat. Kiedy wraz z pociechami udała się do jednego z rzeszowskich sklepów, nie zauważyła, że w czasie zakupów jedno z maluchów zjadło kajzerkę za 33 grosze. Dlatego przy kasie zapłaciła tylko za dwie, nie będąc świadomą, co wydarzy się za chwilę. Personel sklepu postanowił dość stanowczo zareagować. Pod sklep podjechał radiowóz na sygnale.

Jak dbać o swoje bezpieczeństwo?

Źródło: Dzień Dobry TVN
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci

- Poszłam razem z dziećmi, co proszę mi uwierzyć, jest nie lada wyzwaniem, ale nie miałam wyjścia: szkoły i przedszkola zamknięte aktualnie. Dzieci były bardzo grzeczne. Przy dziale z pieczywem wzięły po jednej bułce, nawet nie zauważyłam, jak zaczęły je podjadać. Przy kasie z kasjerem jednej bułki już nie było i zapomniałam powiedzieć o niej kasjerów. W normalnym sklepie, gdyby ktoś to zauważył, to by mi powiedział. Przecież nie kradłabym bułki. Nawet złodziejowi by się to nie opłacało, bułka była za 33 grosze - opowiadała mama trójki dzieci portalowi wyborcza.pl.

Rzeszów. Policja wezwana do dziecka

Kobieta wyszła ze sklepu i jak zawsze wypakowywała zakupy do samochodu. Niedługo później podeszło do niej dwóch mężczyzn.

- Dopytywali się o paragon i liczbę kupionych bułek. Wtedy okazało się, że za jedną nie zapłaciłam. Czy chcieli, żebym poszła do kasy za nią zapłacić? Nie. Poinformowali mnie że, oni muszą słuchać kierownika i żebym za nimi poszła. A ja głupia poszłam. Kierownik stwierdził, że on musi słuchać przełożonych i musi wezwać policję za kradzież bułki - relacjonowała mama trójki dzieci.

Policja przyjechała po 10 minutach na sygnale. Dla dzieci była to bardzo stresująca sytuacja. - Wyobraziły sobie, że matkę do więzienia zamkną. Tylko mały się śmiał, jedząc drugą bułkę. Policjanci się pośmiali, pożartowali i dali upomnienie - dodała.

Jak dowiedziała się gazetawyborcza.pl, sklep przeprosił kobietę.

- W tym konkretnym przypadku taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i w związku z tym przeprosiliśmy naszą klientkę za zachowanie personelu, który brał udział w tym zdarzeniu - informuje Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. 

Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości