Pies uwięziony na Bugu
W związku z powodzią na rzece Bug (woj. mazowieckie) pies przez niemal tydzień nie mógł wydostać się na brzeg. Lokalne służby, choć próbowały, nie były w stanie go wyciągnąć.
- Warunki były tak trudne, że straż pożarna dwa razy próbowała i bezskutecznie, stwierdzili, że się więcej nie podejmą. Policja rozkładała ręce. Silny, szybki prąd, płynące z dużą prędkością kawałki lodu, gałęzi i innych zanieczyszczeń stwarzały zagrożenie dla życia ludzi. Psiak tkwił w wodzie przemarznięty, bez jedzenia, wycieńczony. Wył i skomlał - przekazali aktywiści z Fundacji dla Szczeniąt Judyta redakcji tvn24.pl.
Psiaka postanowili wyciągnąć ratownicy SAR, którzy musieli przemierzyć 700 kilometrów, by dołączyć do akcji.
- Tutaj głównym organizatorem naszej akcji pomocy pieskowi był Paweł, który wypatrzył post. Zainteresował się tym. Zebrał nas wszystkich i ruszyliśmy. Decyzja była bardzo szybka. Jedziemy ratować życie - podkreślił Jacek Rzeszotarski w rozmowie z Dzień Dobry TVN.
- Czytając, że ten piesek jest tam 5-6 dni, dziwiło mnie troszeczkę, że tak długo to się ciągnie. To była chwila, impuls. Skonfigurowaliśmy odpowiedni sprzęt, bardzo mobilny, gdyż nie znamy tego rejonu. Obdzwonienie chłopaków, zgoda pana dyrektora i śmigamy - dodał inicjator Paweł Depta.
Ratownicy uratowali psa
Ratownicy z Kołobrzegu przybili na wskazane miejsce w nocy z 2 na 3 lutego. Zwierzę udało się wydostać dopiero przy drugiej próbie. By tego dokonać, przedostali się na wyspę na rzece Bug, gdzie podjęli psa, a następnie przekazali go pod opiekę.
- Warunki nie były najlepsze. Aczkolwiek nikt nie brał do głowy, że coś mogłoby nam źle pójść. Dużo ćwiczeń, szkoleń, więc na pewniaka raczej pojechaliśmy - zaznaczył Maciej Deręgowski w rozmowie z Agatą Zjawińską.
Co warte uwagi, ratownicy mieli do dyspozycji tylko lekką łódź. Profesjonalny sprzęt musiał zostać w gotowości w Kołobrzegu.
- To nie było bezpieczne, to była kra rozlewiska, więc w pewnym sensie stoczyli walkę z żywiołem. Pracownicy Morskich Służb Ratowniczych mają przygotowanie do naprawdę wszelkiego rodzaju akcji, prowadzonych w czasie sztormu na pełnym morzu, ale wcale nie musieli tego robić. I to jest właśnie najpiękniejsze, że zrobili to z potrzeby serca - mówiła tvn24.pl Anna Mieczkowska, prezydentka Kołobrzegu.
Uratowany szczeniak ma dopiero osiem miesięcy. Trafił pod opiekę Fundacji dla Szczeniąt Judyta, gdzie otrzymał imię Rysio. Więcej informacji z kraju i ze świata znajdziesz na tvn24.pl.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Niebywałe, gdzie schował się przed policją. Zdradził go własny pies
- Golden retriever – wierny przyjaciel człowieka. Dowiedz się więcej o tej niezwykłej rasie, która od lat służy ludziom
- Weszła do restauracji z psem. Niewiarygodne, co stało się potem
Autor: Oskar Netkowski
Reporter: Agata Zjawińska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN