Nastolatek zaginął tuż po spotkaniu z rodziną ojca. Jego rzeczy znaleziono przy drodze

Nastolatek zaginął tuż po spotkaniu z rodziną ojca. Jego rzeczy znaleziono przy drodze
Nastolatek zaginął tuż po spotkaniu z rodziną ojca. Jego rzeczy znaleziono przy drodze
Źródło: kieferpix/GettyImages
Giovanni Pelletier z Karoliny Północnej zniknął bez śladu zaledwie kilkadziesiąt minut po tym, jak w nocy po raz pierwszy spotkał się z kuzynami ze strony biologicznego ojca. Tuż przed zniknięciem chłopak wysłał do śpiącej matki niepokojącą wiadomość z prośbą o pomoc. Jego telefon i plecak znaleziono porzucone przy drodze. Rodzina obawia się najgorszego, a okoliczności zdarzenia budzą coraz więcej pytań.
Kluczowe fakty:
  • Zaginięcie Giovanniego – 18-letni Giovanni zaginął podczas wizyty u krewnych na Florydzie. Wyszedł z domu z kuzynami około 1:30 w nocy i wysłał do mamy niepokojącą wiadomość. Jego telefon i plecak znaleziono porzucone przy drodze.
  • Sprzeczne wersje wydarzeń – Kuzyni twierdzą, że po zapaleniu marihuany Giovanni spanikował, wyciągnął nóż, po czym uciekł w nieznanym kierunku. Policja podaje nieco inną wersję.
  • Brak zaangażowania i frustracja rodziny – Rodzina zarzuca organom ścigania bierność, a kuzynom – brak chęci pomocy w poszukiwaniach. Bridgette, matka zaginionego, oferuje 10 000 dolarów nagrody i apeluje o pomoc, czując, że synowi mogło stać się coś złego.

Tajemnicze zaginięcie nastolatka

Giovanni Pelletier pod koniec lipca pojechał wraz z mamą Bridgette Pelletier, jej narzeczonym Jeremym Brownem oraz czwórką rodzeństwa na Florydę, by odwiedzić krewnego kończącego chemioterapię. Nastolatek nie mógł doczekać się tej podróży. Gdy ukończył 18 lat, wyraził bowiem chęć poznania rodziny biologicznego ojca. Stąd ruszył z bliskim do miejsca, gdzie się urodził i mieszkał do około 4 roku życia.

34-letnia Bridgette mówi, że wspierała decyzję syna. Jak przyznaje, jeszcze przed wyjadem nastolatek dołączył do grupowego czatu z kilkoma kuzynami ze strony ojca. Umówił się, że trzech z nich odbierze go z Englewood na Florydzie. W piątek, 1 sierpnia około godziny 1:30 w nocy krewni przyjechali po 18-latka. Choć Bridgette już spała, chłopca pożegnał ojczym, Brown.

W ciągu 30 minut Giovanni dwukrotnie napisał do niej – w tym jedno krótkie, niepokojące zdanie: "Mamo, pomocy". O 1:56 w nocy dzwonił, a minutę później próbował połączyć się przez FaceTime. Gdy nie udało mu się skontaktować z rodzicielką, napisał także do jej siostry i ojca, prosząc o pomoc.

Bridgette mówi, że zobaczyła nieodebrane połączenia i wiadomości dopiero około 6:20 rano. Zauważyła wtedy także, że miała nieodebrane połączenie od jednego z kuzynów, który był w samochodzie z Giovannim.

To połączenie miało miejsce prawie godzinę po odebraniu Giovanniego – zaznacza. – Zadzwonił do mnie tylko ten jeden raz – mówi ze łzami w oczach o kuzynie syna. – I później nie podjęto żadnej próby kontaktu ze mną. Nikt nie wrócił do domu, by mnie poinformować.

Porzucony telefon na drodze

18-latek z Karoliny Północnej zaginął bez śladu. Jak przyznaje jego mama, sytuacja staje się coraz bardziej zagadkowa. Dziadek Giovanniego ze strony ojca, do którego chłopak zmierzał z kuzynami, zostawił jej wiadomość głosową, twierdząc, że między młodymi mężczyznami doszło do jakiegoś spięcia i że kuzyni zostawili Giovanniego przy drodze w miejscowości Bradenton w hrabstwie Manatee.

– Powiedział, że nie zna wszystkich szczegółów, ale żebym dała mu znać, jak znajdę Giovanniego – mówi Bridgette.

Zdenerwowana mama próbowała bezskutecznie skontaktować się z synem, chwilę później ruszyła na poszukiwania, wykorzystując dane GPS z jego telefonu.

Kiedy dotarłam do miejsca, gdzie był jego telefon, jego torba leżała przy drodze. Był tam telefon i plecak. On by go nigdy nie zostawił. Mój syn je, śpi, kąpie się i oddycha ze swoim telefonem – mówi.

Niedługo później matce udało jej się skontaktować z częścią rodziny ze strony ojca Giovanniego. Kuzyn, który dzwonił do niej w nocy przed zniknięciem syna, powiedział, że po odebraniu chłopaka cała grupa paliła marihuanę, a nastolatek nieoczekiwanie zaczął panikować. Jak twierdzi, że 18-latek zaczął na niego krzyczeć i przeklinać, co doprowadziło do konfrontacji na poboczu drogi, podczas której Giovanni miał wyciągnąć nóż. Zgodnie z opowieścią krewnych, kuzyni odebrali mu niebezpieczny przedmiot, a chłopak zaczął uciekać.

Według Bridgette wersja kuzna różni się od tej przedstawionej przez Biuro Szeryfa hrabstwa Charlotte. W oświadczeniu z soboty, 2 sierpnia, urząd podał, że Giovanni podróżował autostradą I-75 na północ z kuzynami, "którzy poinformowali, że Giovanni nagle zaczął się dziwnie zachowywać, po czym opuścił pojazd i odszedł w okolicy drogi stanowej SR70" w hrabstwie Manatee.

Matka jest zdania, że kuzyni jej syna wiedzą znacznie więcej, niż mówią, i żaden z nich nie pomógł jej, rodzinie ani wolontariuszom w poszukiwaniach Giovanniego w hrabstwach Charlotte i Brevard

– Największym sygnałem, że coś jest nie tak, jest to, że mój syn zna mój numer telefonu na pamięć – mówi Bridgette. – To jedyny numer, który zna i nigdy by nie uciekł, wysyłając mi "pomocy", bo wie, że podpaliłabym cały świat, żeby go odnaleźć i że nie bałabym się niczego ani nikogo. I naprawdę się nie boję. Ale teraz czuję się zupełnie bezsilna, bo nie wiem, gdzie iść dalej – przekazuje matka.

Zmartwiona mama prosi o pomoc. Za informacje prowadzące do odnalezienia Giovanniego lub aresztowania i skazania osoby odpowiedzialnej za jego zaginięcie, wyznaczyła nagrodę w wysokości 10 000 dolarów. Uruchomiono również zbiórkę GoFundMe na wsparcie poszukiwań.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości