Mąż zaginionej Beaty Klimek zatrzymany. "Za zgubienie skarpetki były kary cielesne"

Mąż zaginionej Beaty Klimek zatrzymany. "Za zgubienie skarpetki były kary cielesne"
Mąż zaginionej Beaty Klimek zatrzymany. "Za zgubienie skarpetki były kary cielesne"
Źródło: Uwaga! TVN

Sprawa zaginionej Beaty Klimek wciąż pozostaje nierozwiązana. Dziennikarze programu "Uwaga! TVN" dowiedzieli się, że we wtorek, 8 kwietnia zatrzymany został mąż kobiety Jan K. Mężczyzna może niebawem usłyszeć zarzuty, które mają dotyczyć znęcania się nad dziećmi.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo.

DD_20250408_Newsy_1_REP
Newsy 2
Źródło: Dzień Dobry TVN

Przemoc w domu Beaty Klimek

Mijają kolejne miesiące od głośnego zaginięcia Beaty Klimek, matki trojga dzieci. Policja zatrzymała męża kobiety. Jak relacjonował reporter "Uwagi! TVN" Jakub Dreczka, został wyprowadzony ze swojego domu w Poradzu w kajdankach.

- Jan K. został zatrzymany na wniosek prokuratora nadzorującego śledztwo o znęcaniu się nad dziećmi, które toczy się w Prokuraturze Rejonowej w Łobzie. Jutro będą prowadzone czynności, czyli postawienie zarzutów i przesłuchanie podejrzanego - informowała we wtorek Prokuratura Okręgowa w Szczecinie.

Reporter "Uwagi!" wskazał, że dzieci miały opowiadać o przemocy dopiero wtedy, gdy zamieszkały z siostrą Beaty Klimek.

- Rozmawiałem przed chwilą z siostrzenicą Olą. Powiedziała mi, że dochodziło tam do przemocy, m.in. za złe zachowanie kazał dzieciom przez cały dzień trzymać ręce w powietrzu. Jeden z chłopców trafił przez to na SOR. Najstarszemu kazał jeść czekoladę, aż wywoła to odruch wymiotny, a za zgubienie skarpetki były kary cielesne - dodał Jakub Dreczka.

Tajemnicze zaginięcie Beaty Klimek

Beata Klimek zaginęła w październiku 2024 roku. 47-letnia matka trójki dzieci mieszkała we wsi Poradz w województwie zachodniopomorskim. Wychowywała dzieci samotnie po tym, jak jej mąż wyprowadził się z domu półtora roku temu. Widziana była po raz ostatni na przystanku autobusowym, skąd dzieci jechały do szkoły.

- Nie było ważniejszych osób w jej życiu niż dzieci. Nie uwierzę nigdy, że porzuciłaby dzieci i odeszła bez słowa – zaznaczyła kilka miesięcy temu w rozmowie z reporterem "Uwagi! TVN" pani Krystyna, która mieszkała w tej samej miejscowości.

Więcej o przebiegu sprawy przeczytasz na stronie programu "Uwaga! TVN".

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości