Polka zginęła ratując 10-letniego syna. Chłopiec zaczął się topić w morzu

GettyImages-184116533
Źródło: Dzień Dobry TVN
Jak zadbać o bezpieczeństwo na wakacjach?
Jak zadbać o bezpieczeństwo na wakacjach?
Bądź bezpieczna!
Bądź bezpieczna!
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
"Projekt Lady". Dom uczestniczki ucierpiał w pożarze. Trwa zbiórka pieniędzy
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Pożar domu jednorodzinnego w Kole. Zginęła 5-letnia dziewczynka
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Uwaga! TVN: Rodzice nie puszczali dzieci do szkoły. W trosce o bezpieczeństwo
Bezpieczny dom dla dzieci
Bezpieczny dom dla dzieci
34-letnia Polka wskoczyła do morza, gdy dostrzegła, że jej 10-letni syn ma problemy w wodzie. Jak informują irlandzkie media, kobiecie udało się zapewnić dziecku schronienie przy skałach, jednak sama prawdopodobnie została porwana przez silny prąd morski.

Irlandia. Próbowała ratować syna

Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę po południu na plaży Ballycroneen w pobliżu Cork na południowym wybrzeżu Irlandii. Według irlandzkich mediów 34-letnia Polka wskoczyła do morza, gdy dostrzegła, że jej 10-letni syn ma problemy w wodzie. Kobieta dociągnęła chłopca do pobliskich skał, których mógł się trzymać aż do nadejścia pomocy.

34-latce nie udało się utrzymać i prawdopodobnie sama została porwana przez silny prąd. 10-latek został przejęty przez śmigłowiec ratunkowy, a jego mama przez łódź ratownictwa wodnego. Pierwsza pomoc udzielona Polce nie przyniosła żadnych efektów, a po przetransportowaniu jej do szpitalu w Cork stwierdzono zgon.

Zginęła ratując 10-letniego syna

Królewski Narodowy Instytut Łodzi Ratunkowych, który brał udział w ratowaniu matki z dzieckiem wydał krótkie oświadczenie. - Pragniemy przekazać nasze najgłębsze wyrazy współczucia ich rodzinie i przyjaciołom, a nasze myśli są z małym dzieckiem, które zostało uratowane. Pragniemy również docenić niesamowitą pracę naszych kolegów z innych organizacji, którzy pracowali niestrudzenie, aby próbować uratować życie - czytamy.

"Irish Times" podał, że Joanna W. pochodziła ze Strzyżowa, a w Irlandii mieszkała już od kilku lat z mężem i dwójką dzieci. - To bardzo smutne, rodzina pochodzi z Polski, ale zadomowiła się w tutejszej społeczności. Nasze myśli i modlitwy są z nimi, ale także z ich rodziną w Polsce - powiedział lokalny radny Michael Hegarty.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Więcej w TVN24.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości