Przedszkolaki bawiły się w ukrzyżowanie. Co na to pedagog?

Przedszkolaki jedzą obiad
Dzieci w przedszkolu bawiły się w ukrzyżowanie
Źródło: Skifserg/GettyImages
Wbijanie gwoździ w dłonie i stopy udawały dzieci w jednym z publicznych przedszkoli w Gdyni. Zabawę w ukrzyżowanie zaproponował chłopczyk chodzący na religię. Dyrekcja placówki twierdzi, że nic o tym nie wie. Zdaniem pedagoga, takich zabaw w przedszkolu nie należy zostawiać bez słowa.

Gdynia. Dzieci w przedszkolu bawiły się w ukrzyżowanie

Szymon [imię zmienione] ma cztery lata i chodzi do przedszkola publicznego w Gdyni. Jego rodzice są niewierzący, on sam nie bierze udziału w lekcjach religii.

- Odprowadzam syna któregoś dnia do przedszkola, a on zaczyna mi opowiadać o tym, jak bawili się z innymi dziećmi w ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa, w przybijanie gwoździ w dłonie i stopy, żeby cierpieć. Zabawę zainicjował, oczywiście, chłopiec chodzący na lekcje religii. Jestem osobą wychowaną do nieprzeszkadzania innym. Obok frustracji siedziała we mnie myśl, że nie będę robić komuś kłopotu, ale historia z gwoździami mnie wkurzyła - opowiada rodzic, który prosi o zachowanie anonimowości.

Ciekawski przedszkolak i trudne pytania
Źródło: Dzień Dobry TVN

Religia w przedszkolu

W publicznym przedszkolu w Gdyni, do którego uczęszcza Szymon, lekcje religii odbywają się dwa razy w tygodniu w godz. 10-10.30, choć rozporządzenie MEN mówi, że powinny się odbywać po 13. Szymon jest jednym z trojga dzieci w grupie 15 przedszkolaków, które nie chodzą na religię. Gdy reszta dzieci bierze udział w katechezie, Szymon i dwójka przedszkolaków są w innej sali i się bawią.

- Tłumaczymy synowi, że ma lepiej, bo może się bawić, ale po akcji z gwoździami chcemy się tym zająć - dodają rodzice Szymona. W publicznym przedszkolu w Gdyni zostało to w ten sposób rozwiązane, ale w wielu przedszkolach dzieci niechodzące na religię zostają w salach, gdzie odbywa się katecheza.

Choć w przedszkolach publicznych religia odbywa się na wniosek rodziców, to w praktyce wygląda to tak, że wszystkim rodzicom - wierzącym i niewierzącym - wręcza się na pierwszym zebraniu kartkę formatu A4, gdzie obok pytania dotyczącego m.in. zgody na sprawdzanie czystości głowy w celu zapobiegania wszawicy jest pytanie dotyczące zgody na uczestnictwo dziecka w lekcji religii. Rodzice Szymona też dostali taką kartkę do podpisania. Nie wyrazili zgody na uczestnictwo w religii.

- Większość rodziców - w pośpiechu, pod presją grupy - podpisuje zgodę - opowiada Piotr Pawłowski, koordynator Świeckiej Szkoły. - Sam się z tym spotkałem. Zacząłem działać na rzecz świeckiej szkoły po tym, jak sam dostałem do podpisu kartkę formatu A4 na zebraniu dla rodziców w przedszkolu. To jest napędzana administracyjnie manipulacja, którą Świecka Szkoła chce zlikwidować.

Świecka Szkoła

Jednym z postulatów Świeckiej Szkoły jest usunięcie lekcji religii z przedszkoli. Dlaczego?

- Chodzi nam o dobro dziecka, czyli o naczelną zasadę prawa rodzinnego - tłumaczy Pawłowski. - Nie służy temu przekazywanie dzieciom w przedszkolu na katechezie treści abstrakcyjnych, treści, których czterolatek nie rozumie, treści mówiących o okrucieństwie, o tym, że Jezus został zamęczony na śmierć. Dostaje wiele sygnałów od rodziców, że przedszkolaki boją się lekcji religii, wychodzą z nich z płaczem, pytają rodziców: Co to jest grzech? Dlaczego jestem istotą grzeszną? Dlaczego jakiś pan musiał umrzeć za moje grzechy na krzyżu? To jest krzywda na umyśle dziecka. Dobru dziecka nie służy również wpajanie posłuszeństwa wobec Kościoła i księży. W dorosłym życiu owocuje to postawą prokościelną.

Pedagog o religii w przedszkolu

- Śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu jest dla przedszkolaka abstrakcją, nie ogarnia tego swoim umysłem - tłumaczy dr Marta Majorczyk, pedagog z Uniwersytetu SWPS. - Zakładam, że podręczniki do nauki religii w przedszkolu są dostosowane do wieku dzieci, które w przedszkolu powinny poznać najważniejsze katolickie święta i tyle. Inną sprawą jest to, co jest przekazywane na katechezie. Chłopiec, który zainicjował zabawę w ukrzyżowanie, albo musiał to gdzieś zobaczyć (a to widok dla czterolatka niedozwolony), albo musiał ze szczegółami o tym usłyszeć. Sam by nie wymyślił wbijania gwoździ w dłonie i stopy. Są dzieci, które po czymś takim by nie zareagowały, a są takie, które mają bardzo dużą wrażliwość, są bardzo emocjonalne, odczuwają lęk, niepokój.

Dr Majorczyk uważa, że takich zabaw w przedszkolu nie należy zostawiać bez słowa.

- W pierwszej kolejności należy zapytać dziecko, dlaczego zainicjowało taką zabawę i wytłumaczyć mu, że śmierć Chrystusa na krzyżu nie powinna być tematem do zabaw, że tak się nie robi, bo osoby wierzące mogą poczuć się z tym źle - mówi dr Majorczyk. - O sprawie, z tego samego powodu, by ukrócić takie zabawy, powinna też zostać powiadomiona dyrekcja przedszkola. Dziecko w wieku czterech lat nie jest w stanie rozumieć, że postąpiło niewłaściwie, bawiąc się w ukrzyżowanie.

Dyrekcja przedszkola o zabawie w ukrzyżowanie

Gdy dziennikarze poprosili wicedyrektorkę przedszkola w Gdyni, żeby odniosła się do sprawy, stwierdziła, że nic jej nie wiadomo, żeby miało dojść do zabawy w ukrzyżowanie. Na pytanie, dlaczego lekcje religii odbywają się w godz. 8-13, gdy realizowana jest podstawa programowa, wicedyrektorka odpowiedziała:

- Zajęcia z religii odbywają się w wymiarze maksymalnie do 30 minut dwa razy w tygodniu dla dzieci pięcio- i sześcioletnich oraz w grupie mieszanej dla dzieci cztero- i pięcioletnich. Godziny prowadzenia zajęć religii wynikają z możliwości organizacyjnych przedszkola i nauczycielki religii, która pracuje również w innych placówkach. Podstawa programowa w przedszkolu jest realizowana podczas całodziennego pobytu dziecka w przedszkolu.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości