W czerwcu ubiegłego roku 7-letnia dziewczynka została zagryziona przez psy. Dziecko przebywało na terenie posesji Marty T. będącej właścicielką hodowcy psów. Kobieta usłyszała właśnie zarzuty, jednak nie przyznała się do winy.
Psy pogryzły 7-letnie dziecko
Do tragicznego zdarzenia doszło pod Barczewem, niedaleko Olsztyna, 25 czerwca 2024 r. 7-latka została zagryziona przez psy rasy dog niemiecki. Dziecko przebywało wówczas pod opieką koleżanki mamy, która prowadziła hodowlę psów. Wcześniej często pojawiało się na terenie posesji i miało wcześniej kontakt z tymi zwierzętami.
Jak doszło do tej tragedii? Dziewczynka pod nieuwagę cioci podeszła do kojca, gdzie znajdowało się sześć psów. Z nieuzasadnionych przyczyn zwierzęta rzuciły się na 7-latkę, zadając jej rany głowy i szyi. Teraz prokuratura przekazała więcej informacji na temat postępów w śledztwie.
Właścicielka hodowli usłyszała zarzuty
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ. Jak przekazał rzecznik prokuratury Daniel Brodowski właścicielce posesji i hodowli psów przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci siedmiolatki "poprzez niewłaściwą opiekę na nią i niewłaściwy nadzór nad psami". Kobieta nie przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia.
Prokuratura oceniła, że Marta T. podejmując się opieki nad dziewczynką, którą jej powierzono - naraziła ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, ponieważ dopuściła do tego, że dziecko bez nadzoru innych osób miało kontakt z niewystarczająco zabezpieczonym wybiegiem, w którym przebywało sześć dogów.
Zobacz także:
- Rodzinna tragedia w Boże Narodzenie. Matka nie żyje, ojciec pobity
- Przed laty zastrzelił swoją partnerkę. Po wyjściu z więzienia znalazł nową miłość
- 10-letnia Sara zmarła na skutek licznych obrażeń. Sąd wskazał winnych
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: iStockphoto