Moda na vintage ubrania
Bardzo często nasze szafy pękają w szwach od nadmiaru ubrań. Warto więc tworzyć szafę kapsułową i pozbyc się rzeczy, których od dawna nie używamy. Najlepiej robić to w sposób ekologiczny i w zgodzie z koncepcją mody cyrkularnej. Zatem sprzedajemy, oddajemy albo wymieniamy się. W tym właśnie kierunku od lat idzie Marta Gvckowska. Teraz postanowiła zadbać także o szafy bydgoszczanek. Dzięki projektowi "Vintage Niedziela" organizuje w tym mieście wielką wymianę ubrań.
- Jest to wymiana sąsiedzka, ale jestem przedumna, że bydgoszczanki są tak otwarte i mają tak otwarte głowy - podkreśliła Marta Gvckowska.
Początki były bardzo trudne, ale nasza rozmówczyni dosłownie walczyła, żeby to wydarzenie odbywało się cyklicznie. Prosiła swoich znajomych, żeby przychodzili na pierwsze spotkania i przekazywali dalej informacje o zorganizowanej wymianie, rozklejała plakaty po mieście i próbowała wypromować wydarzenie w mediach społecznościowych.
- To jest bardzo ciężka praca, to wszystko trzeba przynieść, przygotować, wyprasować, ometkować. Zależy mi też bardzo, nie ukrywam, na estetyce. To są używane ubrania, z trzeciej i czwartej ręki czasami, ale chcę pokazać, że te ubrania nie odstają od tych ze sklepu - zaznaczyła organizatorka "Vintage Niedzieli".
"Styl na wagę złota"
Zamiłowanie do lumpeksów
Lumpeksy towarzyszyły Marcie Gvckowskiej od najmłodszych lat. To mama zaszczepiła w niej chęć kupowania ubrań z drugiej ręki.
- Od kiedy pamiętam, chodziłam do lumpeksów, ale powiedzmy sobie szczerze, że wtedy, jak miałam roczek, dwa latka, to było ze względów ekonomicznych. Nie myślałam wtedy o ekologii, z biegiem czasu to się oczywiście zmieniło - opowiada. - Ja w ogóle bardzo interesuję się modą, moja mama też. Kiedyś czasy były inne, nie wszystko było tak ogólnodostępne i moja mama sobie szyła ubrania albo kupowała z drugiej ręki, przerabiała, szyła nam, czyli mi i moim braciom - wspomina.
Jako stylistka potrafi znaleźć naprawdę wartościowe rzeczy dobrych marek czy od projektantów.
- Te lumpeksy to trochę hazard, jak wchodzimy, to nigdy nie wiemy, co znajdziemy. Ja nie chodzę do kasyna, ja chodzę do lumpeksu - wyznaje.
Marta Gvckowska kontynuuję tę niepisaną tradycję. Ona i jej mąż chętnie ubierają się w lumpeksach, podobnie jak ich dzieci.
- Wciągnęłam w to męża. Mamy kilka części garderoby wspólnych, ponieważ mamy ten sam wzrost, ja jestem dość wysoką dziewczyną, mam prawie 180 cm wzrostu - mówi stylistka.
Zobacz także:
- Kinga Zawodnik wyprawiła huczne urodziny. "Wszystko, co spotkało mnie złego w życiu, zostawiłam już za sobą"
- Jak dbać o ubrania żeby służyły przez lata? Sprawdź porady ekspertki. "Jestem zwolenniczką prania ręcznego"
- "Styl na wagę złota". Perły z lumpeksu. Mateusz podpowiada, jak je znaleźć i dać im drugie życie
Autor: Daria Pacańska
Reporter: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online