Rewolucja w branży mody
"Ubrania do oddania" to projekt, który łączy zrównoważoną modę z pomaganiem. Złotówka z każdego przekazanego kilograma odzieży trafia do potrzebujących. Paczkę z niepotrzebną garderobą może do Zosi Zochniak i Tomka Bociana wysłać każdy.
- Na samym początku jest portal, gdzie w momencie, kiedy decydujesz się pozbyć swoich niepotrzebnych rzeczy za naszą sprawą i z naszą pomocą, wybierasz fundację, która zostanie wsparta przez nas w zamian za twoje ubrania - tłumaczy Zosia Zochniak.
Zaznacza również, że gdyby teraz przestać szyć ubrania, to z tym, co już zostało wpuszczone do obiegu, możemy konsumować modę przez wiele lat i nie musimy wcale zmieniać swoich przyzwyczajeń.
- Myślę, że tymi ubraniami, które mamy tutaj, moglibyśmy obdzielić całą Warszawę. Natomiast, gdybyśmy miały powiedzieć sobie o statystykach, które dotyczą całego świata, to jako smutną ciekawostkę powiem, że pewnie wszyscy wiedzą, że na świecie jest około 8 miliardów ludzi, a corocznie produkujemy 100 miliardów sztuk ubrań. Gdybyśmy teraz przestali produkować ubrania to gospodarujemy zasobami, które pozwoliłyby nam ubierać się i konsumować modę w taki sposób, w jaki konsumujemy ją teraz przez 12 lat - podkreśliła Zochniak.
Warto zatem sięgać po ubrania z drugiej ręki. Szczególnie należy zwrócić uwagę na ich jakość. W żadnym obiegu nie warto kupować tanich ubrań z niskiej jakości tkanin, które po dwóch praniach przestają nadawać się do użytku.
- Paradoks tej sytuacji jest taki, że nam się wydaje, że jest nas stać na tanie ubrania. W ciągu roku wydajesz 10 razy po 10 złotych na t-shirt to masz stówę, nakładasz go statystycznie dwa razy, bo wypierzesz go raz i on ci się skręca, puszczają nitki. Pozbywasz się tej rzeczy i na jej poczet kupujesz następną i następną. Gdybyś pomyślała sobie o tym jak o kapitale, czyli biorę tę stówę i kupuję sobie dobrej jakości bluzkę z materiału organicznego, certyfikowaną, która służy przez trzy lata, to zyskujesz na tym w długofalowym procesie - wyjaśniła Zosia Zochniak.
Polska to tekstylny śmietnik Europy
W Polsce jest 30 tysięcy sklepów z odzieżą używaną. Jednak większość to ubrania ściągane z Wielkiej Brytanii, z Niemiec, ze Skandynawii. Jak wskazuje nasza ekspertka, ciągle nam się wydaje, że to, co pochodzi z zagranicy jest lepsze.
- Rynek odzieży używanej w Polsce ma swoje blaski i cienie. Największym minusem mówienia o kupowaniu w secondhandach jako o czymś, co jest ekologiczne, jest fakt, że odzież używana, którą tam kupujemy, nie jest polskim odpadem tekstylnym - podkreśla Zosia Zochniak. - Polska jest europejskim śmietnikiem tekstylnym. To znaczy, że cały odpad tekstylny, który ściągamy, zajmując się eksportem i importem, zostaje w Polsce, bo za granicę możesz sprzedać rzeczy tylko odpowiedniej jakości - dodała.
"Styl na wagę złota" - zrównoważona moda
"Styl na wagę złota" to cykl rozmów z osobami, które wspierają zrównoważoną modę. Daria Pacańska i jej goście pokazują, jak wygląda rynek odzieżowy w Polsce i na świecie oraz co każdy z nas może zrobić, żeby wpłynąć na los planety, która systematycznie niszczona jest przez branżę.
Produkcja odzieży generuje 10 proc. emisji dwutlenku węgla na świecie, wysusza wody i je zanieczyszcza. 85 proc. tekstyliów co roku trafia na wysypiska śmieci. Pranie niektórych tkanin prowadzi do pojawienia się plastiku w oceanach. U sześciu z siedmiu największych producentów bawełny na świecie niewolniczo pracują dzieci.
Zobacz także:
- "Siła jest kobietą". Udowodniła, że PESEL nie ma znaczenia. Schudła 20 kg i zawstydza młodych
- Szaleństwo hormonów w ciąży. Żaklina z "Top Model" przytyła 21 kg: "Dobrze się z tym czuję"
- Adam Małysz poprowadził córkę do ołtarza. Do sieci trafił film ze ślubu i wesela Karoliny Małysz
Autor: Daria Pacańska
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN Online