Syn Agaty Młynarskiej wybrał nietypowy zawód."To jest bardzo trudna i wymagająca droga"

Z rodzinnego domu Młynarskich na skały
Stanisław Kieniewicz, najstarszy syn Agaty Młynarskiej i wnuk Wojciecha Młynarskiego, porzucił karierę w dyplomacji i poświęcił się swojej największej pasji - wspinaczce. Zdradził, co takiego widzi w skałach i dlaczego dba o palce niczym światowej sławy pianista.

Nietypowa pasja Stanisława Kieniewicza

Z górami rodzina Młynarskich była związana od zawsze. Kiedy mały Stanisław nie spędzał czasu za kulisami kolejnych programów telewizyjnych, to z całą pewnością był w domu dziadka w Kościelisku. A tam - w zależności od pory roku - albo jeżdżono na nartach, albo wyruszano na piesze wędrówki. Podczas jednej z takich wypraw, chłopiec zauważył wspinających się po skałach taterników. Ten widok go zafascynował.

- Pochodzę z rodziny, gdzie z jednej strony była bardzo duża artystyczna tradycja, z drugiej, od strony taty, miałem rodzinę historyków - wspomina Stanisław Kieniewicz. - I wspinanie okazało się takim fajnym schronieniem od tych dwóch wpływów. Ukrywałem się w skałach, systematycznie wyjeżdżałem, żeby się wspinać - zdradza.

Choć dziś Stanisław jest świetnym wspinaczem z sukcesami na koncie, to wcześniej niż on, zaczął się wspinać jego starszy brat.

- To jest bardzo holistyczny sposób na życie - twierdzi Stanisław, odpowiadając na pytanie, za co ceni wspinaczkę. - Trzeba pracować nad całym ciałem i psychiką, budować doświadczenie. To jest bardzo trudna i wymagająca droga - podkreśla.

Niebezpieczne hobby

Choć wspinaczka wiążę się z niemałym ryzykiem, to Stanisław podkreśla, że wielkim wsparciem okazała się jego mama, Agata Młynarska. Na początku drogi wspinaczkowej syna sama postanowiła spróbować tego sportu.

Jak sam przyznaje, jako jedyny z artystycznej rodziny nie gra na pianinie, za to musi dbać o palce jak koncertowy pianista.

- Palce to jest najsłabsze ogniwo - zaznacza wspinacz. - To nie jest sztuka, żeby być silnym w bicepsach, tricepsach. Siłę palców buduje się latami, trzeba łapać chwyty wspinaczkowe, robić specjalistyczne ćwiczenia - my się wieszamy na specjalnych tablicach, żeby cały czas był bodziec do produkcji kolagenu. W palcach nie ma mięśni, więc ważne jest, żeby nerw i ścięgna były wzmocnione. To zajmuje wiele lat, aby być gotowym do poważnego wspinania.

Dziś Stanisław nie tylko sam się wspina, ale też zaraża swoją pasją innych, pracując jako instruktor. W 2021 roku wspinaczka pojawi się jako konkurencja na Igrzyskach Olimpijskich.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.

Zobacz też:

Brytyjskie tabloidy bezlitosne dla Meghan i Harry'ego. "Są po prostu złośliwi"

Zalegający z alimentami stracą prawo do dziedziczenia. Rząd szykuje nową karę dla dłużników

Rezydenci biur podróży skarżą się na turystów. "Dzwoni kobieta i mówi, że urwał jej się sznurek od tamponu"

Autor: Adam Barabasz

podziel się:

Pozostałe wiadomości