Włamanie do lokalu po metamorfozie w "Kuchennych rewolucjach" poruszyło Magdę Gessler. Restauratorka nie przebierała w słowach. - Zawiść nie ma granic - napisała w mediach społecznościowych.
"Bistro Galert" okradziony
Niedawna metamorfoza jednego z lokali zakończyła się niespodziewanym dramatem. Restauracja, która przeszła "Kuchenne rewolucje" z Magdą Gessler, padła ofiarą kradzieży. Sprawa odbiła się szerokim echem w Internecie, a sama restauratorka ostro skomentowała sytuację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo:
Chodzi o "Bistro Galert" w Woli Mrokowskiej – lokal, który zyskał nową tożsamość dzięki popularnemu programowi. Mieszkańcy pokochali jego klimat i tradycyjne śląskie smaki, a kolejki klientów zaczęły ustawiać się niemal od progu. Niestety, jak twierdzi gwiazda TVN, ten sukces komuś wyraźnie przeszkadzał.
"Bistro Galert" - Magda Gessler reaguje na kradzież
Tuż po otwarciu, do restauracji włamano się do niej. Skradziono nie tylko gotówkę, ale także jedzenie przygotowane na cały dzień – w tym około 80 porcji rolad. Restauratorka zamieściła w sieci emocjonalny wpis, w którym nie kryła wzburzenia. Według niej, za atakiem stoi zazdrość o powodzenie miejsca, które ledwo zdążyło się odbić po rewolucji.
- Okradziono świeżo zrewolucjonizowaną knajpkę. Zawiść nie ma granic. Zaczęło się widocznie wieść za dobrze. Kolejki, goście pełno gości. Dokonano włamania i kradzieży środków i dużej ilości rolad przygotowanych na dziś ok. 80 sztuk... Kompletne szaleństwo, złośliwość, zawiść i apetyt na nie swoje - czytamy.
Zobacz także:
- Magda Gessler od lat robi furorę w telewizji. Na czym polega jej fenomen? "Mój dom był zawsze otwarty"
- 15 lat temu Magda Gessler rozpoczęła kulinarną rewolucję. Co się zmieniło od tego czasu?
- Magda Gessler pomaga dojrzałym kobietom. "Są zapomniane, zakopane"
Autor: Oskar Netkowski
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA