Ralph Kaminski i jego wielki bal
Tuż przed zakończeniem wakacji odbyła się premiera płyty "Bal u Rafała". Tym razem artysta dziecięce wspomnienia i poruszające historie ubrał w muzyczny akompaniament rodem z potańcówki lat 80 XX w. Dźwięki porywające do tańca, jak przyznał sam wokalista, to sposób na pozbycie się smutków.
- Koniec lata to był taki czas, gdzie bardzo zależało mi, aby ten album się ukazał. Zawsze wypuszczałem płyty jesienią, taką listopadową nocą. A ten koniec lata, to światło jakie teraz się pojawia i łapiemy te ostatnie promienie słońca i taki właśnie jest ten album, ale na nim ta muzyka taneczna jest po to, aby wytańczyć smutek. Ja na tej płycie godzę się z wszystkim, co było i patrzę jasno w przyszłość. Złapałem się na tym, że zgubiłem na dobre parę lat taką nastoletnią spontaniczność, szaleństwo, życie dla samego życia. W finałowej piosence "Bal u Rafała" jest ta obietnica, że do tego wrócę, że będę pilnował, żeby to było - powiedział.
Ralph Kaminski – artysta, który ceni sobie profesjonalizm
Podczas gdy jedni odpoczywają, on analizuje swój występ kawałek po kawałku. Ćwiczy, poprawia, wyciąga wnioski i wymaga. Najwięcej od samego siebie, bo jak twierdzi, ceni sobie profesjonalizm i pragnie dawać fanom muzykę w najlepszej postaci. W nowym projekcie Rafał postawił przed sobą jeszcze jedno wyzwanie – taniec. Godziny spędzone na sali treningowej opłaciły się. Artysta wydał jeden z najlepszych tanecznych klipów, jakie powstały w ostatnim 10-leciu. Performance przenosi także na scenę.
Ja nie jestem control freakiem, dla mnie to jest profesjonalizm bycie zawodowym. Ludzie, którzy kupują bilety na mój koncert, czy kupują album, oni oczekują czegoś wspaniałego. Staram się dawać rozrywki na wysokim poziomie. Tak samo jak przygotowywaliśmy tę trasę, próby zaczęły się po koniec marca. To było dla mnie ogromne wyzwanie, bo nie jestem tancerzem i nigdy nie tańczyłem. Chciałem dla tych ludzi być najlepszy, jaki mogę być. (...) Oczywiście sprawdzam, dokumentuję każde koncerty i sam siebie sprawdzam, bo chcę widzieć, co robię. Nie możemy się też rozsiadać, nie może być zbyt wygodnie
Prawdą jest także, że Ralph ze starannością dobiera współpracowników. Do każdego projektu angażuje inne osoby. W tym roku jego zespół nieco się odmłodził.
- Jest dwóch chłopaków - Radek i Wiktor z castingu, śpiewają genialnie, tańczą rewelacyjnie. Jest też Wiktoria - perkusistka znana na cały świat, Wawrzek i Ignacy. Ja tak żartuję, że ja będę coraz starszy, a zespół będzie coraz młodszy. Jest gdzieś w tym prawda, że te bardzo młode osoby, mają taką podjarkę, my czerpiemy z tego jako twórcy – wyjaśnił artysta.
Wokalista dodał także, że w tej pracy chodzi o to, aby mieć fun z tego, co się robi. Aby wciąż widzieć sens i mieć chęć tworzenia dla ludzi i spotykania się z nimi twarzą w twarz na koncertach. Gdy ta potrzeba zanika, zawód artysty staje się bezsensowny.
- Chodzi o to, żebyśmy my sami mieli z tego rozrywkę. Pomimo tego, że ten album jest sentymentalny, refleksyjny, cały ten projekt i koncerty to jest widowisko, chodzi o to, żeby to była czysta rozrywka dla słuchaczy, żeby zapominali o rzeczywistości - podsumował.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Serial "Skazana" wciąga widzów do mrocznego świata kobiecych zakładów karnych
- Aleksandra Adamska o roli w "Skazanej". "Odważałam się na bardzo dużo rzeczy"
- Córka Marty Malikowskiej pójdzie w jej ślady? "Ja się od niej uczę aktorstwa"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/EastNews