Życie i kariera Jadwigi Staniszkis
Joanna Staniszkis przyznała, że od dziecka wiedziała, że jej mama jest kimś wyjątkowym.
- To, że była naukowcem i mamą, to się przeplatało bez przerwy. Pamiętam, jak zapisywała na karteluszkach swoje myśli, potem gdzieś je kładła i następnie przepisywała na takiej starodawnej maszynie. Potem robiła poprawki i drugi przepisywała. Nigdy nie używała komputera. Tak ją pamiętam - wyznała córka prof. Staniszkis.
W pewnym momencie kariery naukowej Jadwiga Staniszkis otrzymała propozycję wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.
- Mama dostała stypendium i mogła sobie wybrać dwa dowolne uniwersytety w Stanach Zjednoczonych. (...) To był wspaniały czas, ciekawy bardzo. Przejechałyśmy autobusem ze wschodu na zachód do Kalifornii i z powrotem. Za każdym razem przez tydzień zwiedzając po kolei Waszyngton, Wielki Kanion, te najpiękniejsze miejsca. (...) Cieszę się, że mnie wzięła, bo to nie była wtedy taka łatwa decyzja. To było mniej więcej, jak byłam w 8. klasie, więc tam chodziłam do liceum, a mama pracowała naukowo. Spędzała całe dnie w bibliotekach na uniwersytetach, na rozmowach z profesorami - powiedziała Joanna Staniszkis.
Znakiem rozpoznawczym profesor Jadwigi Staniszkis była czerwona szminka.
- Zawsze miała ją przy sobie. Pamiętam, jak dostała od mojej babci, mamy mojego taty, z którym była przez dwa lata, później się rozstali, dostała złoty łańcuszek, taką pamiątkę rodzinną. Natychmiast go sprzedała i kupiła sobie za to właśnie czerwoną szminkę - przyznała gościni Dzień Dobry TVN.
Jaki był Zbigniew Mikołejko?
Krzysztof Skórzyński miał okazję poznać prof. Zbigniewa Mikołejkę. Zapamięta go z nieodłącznym atrybutem - papierosem.
- Oczywiście on wiedział, że papierosy mu szkodą i to nie było tak, że nie zdawał sobie z tego sprawy. On w ogóle był kimś, kto się wyłamywał z różnych schematów, szablonów i był krytykiem takiego kultu zdrowego życia, nieśmiertelności, tężyzny fizycznej, który w dzisiejszym świecie jest rozpowszechniony. Chyba ten papieros był wyrazem takiego buntu - stwierdził Tomasz Stawiszczyński.
Profesor Mikołejko napisał wiele prac na temat śmierci. Czy rozważał, co się stanie z nim, kiedy odejdzie z tego świata?
- Ta śmierć to był w ogóle jego temat, którym się od lat zajmował. I naukowo, i egzystencjalnie ta śmierć go obchodziła. Kiedy dowiedziałem się, że on nie żyje, pomyślałem, że jakoś dotknął tej tajemnicy, która go tak strasznie interesowała i zajmowała. I choć napisał tyle o śmierci, ja jego wiele razy pytałem, czy to mu pomogło jakoś tę śmierć oswoić, czy przez to czuje się mądrzejszy, bardziej przygotowany na spotkanie ze śmiercią. Zawsze odpowiadał, że nie, że jednak mimo wszystko jest to dla niego coś, co napawa go lękiem i wciąż jest dla niego tajemnicą. Choć tyle wiedział o śmierci, to nie twierdził, że jest na nią przygotowany - powiedział Stawiszczyński.
A co prof. Zbigniew Mikołejko sądził o życiu po śmierci?
- On był agnostykiem, ale takim nietypowym, bo mającym gigantyczną wiedzę o religii. Był człowiekiem, który w religii widział jakąś głęboką mądrość, dla którego religia byłą pasją, wyrazem zaangażowania egzystencjalnego. Wyrażała jakieś głębokie prawdy o świecie, o życiu. Bywał krytyczny wobec zinstytucjonalizowanych religii. Ta pasja metafizyczna byłą u niego bardzo silna, ale pozostawał, jak sądzę, bez odpowiedzi wyraźnych. Nie wykluczał, że coś tam będzie dalej, choć małe prawdopodobieństwo temu przypisywał - podkreślił uczeń profesora.
Całą rozmowę można znaleźć w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Milczące aniołki". Bez leczenia mała Gaja przestanie chodzić i mówić. Rodzice proszą o pomoc
- Zdradza sekrety córki jej ojcu. Psycholog: "To może mieć długofalowe konsekwencje"
- Pozytywki Dzień Dobry TVN za marzec 2024. Weź udział w głosowaniu
Autor: Justyna Piąsta
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN