Belgijska Wyprawa Antarktyczna
W 1895 roku do Adriena de Gerlache'a, organizatora belgijskiej wyprawy antarktycznej, list napisał młody matematyk, fizyk, astronom, chemik, geolog i meteorolog. Był to Henryk Arctowski.
- To prawda, że jestem młody i nie mam jeszcze przeszłości naukowej, ale jestem w pełni aktywności życiowej. Życie mnie pobudza do działania. Kocham przyrodę i prawdę. Jestem całkowicie oddany nauce - opisał o sobie Arctowski.
Belg nie tylko przyjął młodego badacza, ale też uczynił go kierownikiem naukowym wyprawy. Dzięki Arctowskiemu do ekspedycji dołączył inny Polak, Antoni Dobrowolski. Na pokładzie statku Belgica znalazł się też między innymi Roald Amundsen, późniejszy pierwszy zdobywca bieguna południowego.
- Oni wypłynęli z Belgii, trzymali się wybrzeża Afryki, potem Ameryki Południowej. Mieli kilka przystanków po drodze i dotarli właściwie w okolicy Półwyspu Antarktycznego. I tutaj później Belgica popłynęła w stronę Morza Bellingshausena, gdzie ugrzęzła w lodach. Był problem z załogą od samego początku, bo część osób, tak jak Arctowski, bardzo chciała wziąć udział w wyprawie i byli to głównie naukowcy. Natomiast byli żeglarze, były osoby techniczne, które tak naprawdę trafiały tam przez przypadek. Ci ludzie po prostu uciekali. W każdym możliwym porcie ktoś uciekał ze statku. Były problemy niesubordynacji na pokładzie. Na morzu Bellingshausena statek uwiązł w lodach. Chcąc nie chcąc, cała wyprawa została na zimę - powiedziała Dagmara Bożek, polarniczka i pisarka.
Wielu uczestników zapłaciło ogromną cenę za pionierską wyprawę.
- Kilka osób bardzo szybko zakończyło życie w różnego rodzaju takich przytułkach dla osób obłąkanych. Właśnie w wyniku tego, że ta psychika nie poradziła sobie z deprywacją sensoryczną, z ciemnościami nocy polarnej, z tymi trudami przebywania na zamkniętej przestrzeni przez kilkanaście miesięcy - przyznała Bożek.
Historia Henryka Arctowskiego
Niemal od razu po powrocie Henryk poznał swoją żonę. Była to amerykańska śpiewaczka Arian Jane Addy.
- Zarówno Jane, jak i Henryk mieli trudne charaktery, to były bardzo silne osobowości. Potem wydaje się, że było to małżeństwo, które się rzeczywiście zgrało i było dla siebie bardzo dużym wsparciem. Byli ze sobą do końca, zmarli praktycznie w tym samym momencie - powiedziała Katarzyna Dąbkowska, reżyserka.
Nieodkrytych do tej pory wątków z życia Arctowskiego jest wiele. Przez ostatnie lata nad jego biografią pracowały Dagmara Bożek oraz Katarzyna Dąbkowska. Są zgodne, że Arctowski był wizjonerem.
- Brał udział w obradach wersalskich. Potem pracował we Lwowie, gdzie prowadził własną katedrę. Tworzył prace związane ze zmianami klimatu, a na przykład wpływem na gospodarstwo, na rolnictwo. Myślę, że to był naukowiec, który bardzo wyprzedzał swoją epokę. W bardzo pechowy sposób jego szczytowe momenty formy i najbardziej przełomowe pomysły trafiały w takie momenty jak I czy II wojna światowa. On za każdym razem musiał zaczynać wszystko od początku - wskazała Dąbkowska.
Cały reportaż można znaleźć w materiale wideo.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Rowerowo-kajakowa podróż z Alaski do Argentyny. "Ponieważ to kocham"
- Dziwne znalezisko w górach. "To nie włosy czy sierść"
- Zimowa Słowacja to nie tylko narty. Michał Cessanis pokazał malownicze miejsca
Autor: Justyna Piąsta
Reporter: Łukasz Kowalski
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN