Natalia de Barbaro o empatii i potrzebie przebywania w samotności: "Gdzie jest ta przestrzeń, w której głęboko oddychasz?"

Natalia de Barbaro
Kamil Piklikiewicz/East News
Źródło: Dzien Dobry TVN
Natalia de Barbaro to felietonistka, poetka i psycholożka, a przede wszystkim wrażliwa i świadoma swojej wartości kobieta, która perfekcyjnie potrafi ubrać w słowa nawet najgłębiej skrywane ludzkie emocje. Autorka bestsellerowego poradnika "Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie" opowiedziała o cennej umiejętności wsłuchiwania się we własne potrzeby, budowaniu życiowej przestrzeni oraz empatii, która powinna wynikać ze specyficznej więzi łączącej nas z drugim człowiekiem.

Autorka książki "Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie" z wykształcenia jest psychologiem społecznym. Lektura napisanego przez nią poradnika pozwala jednak przypuszczać, że umiejętność bezbłędnego odczytywania przez nią kobiecych emocji wynika nie tylko z rzetelnej, zdobytej na studiach wiedzy, ale także z własnych doświadczeń i wrażliwości, które pozwalają widzieć wyraźniej to, co zdecydowana większość społeczeństwa zwykle stara się ukryć. W wywiadzie dla kwartalnika "Przekrój" Natalia de Barbaro opowiedziała o niełatwej zdolności wsłuchiwania się w wewnętrzny głos samego siebie, ale i innych ludzi. Poruszyła też temat własnej przestrzeni, a co za tym idzie potrzeby przebywania od czasu do czasu w samotności.

"Mój pokój ma drzwi i klamkę w drzwiach, istnieje granica wejścia"

W swoim poradniku Natalia de Barbaro razem z czytelniczkami przebywa niełatwą, ale wartą podjęcia wysiłku drogę do zrozumienia głęboko ukrytych potrzeb i własnego "ja". Wyraźnie rozróżnia poczucie obowiązku od tego, co naprawdę podpowiada nam serce. Pokazuje tym samym, że każdemu z nas zdarza się oddalić od samego siebie.

Tak, odchodzenie od siebie ciągle się wydarza. Nie da się stanąć przy sobie raz na zawsze – przynajmniej takie jest moje doświadczenie. To nie historia wyczynu, wbicia flagi na szczycie, tylko ciągłego docierania się ze sobą. (...) Gdy myślę o trzymaniu przestrzeni i zamykam oczy, widzę, że ja po prostu siedzę na krześle, a naprzeciwko mnie siedzi ktoś, kto patrzy na mnie z serdecznością w oczach i słucha tego, co mówię. Ktoś mnie trzyma w swoim spojrzeniu.

- mówi pisarka w wywiadzie dla kwartalnika "Przekrój". Przestrzeń ma dla niej jednak dwa wymiary, nie tylko metaforyczny, ale i bardziej przyziemny, namacalny. Rozumiany jako miejsce, w którym można zregenerować siły, zebrać myśli i choćby przez chwilę być niedostępnym dla reszty świata. Natalia de Barbaro nie ma wątpliwości, że takiego miejsca potrzebuje każdy z nas, jednak często nie potrafimy sobie tego uświadomić.

Przyszło mi do głowy następujące pytanie: gdzie oddychasz? Gdzie jest ta przestrzeń, w której głęboko oddychasz? Moją aspiracją jest, żeby własny pokój był w pewnym sensie wszędzie. Tak jak miasto jest zorganizowane w określony sposób, ma rynek na środku, ja też potrzebuję swojego pokoju, potrzebuję środka tej przestrzeni. Jako dziecko najpierw nie miałam pokoju, potem był pokój z bratem, później pół pokoju, następnie mały swój pokój, duży swój pokój, ale od pięciu lat mam całkowicie własny pokój. (...) Mnie zdumiewa, że ludzie rzadko zadają sobie pytanie: „Jakiej przestrzeni potrzebuję?”. Jeden potrzebuje pokoju do medytacji, drugi garażu, trzeci stolarni, czwarty fotela do rozmyślania. (...) Mój pokój ma drzwi i klamkę w drzwiach, istnieje granica wejścia. Mąż i syn wchodzili tam do mnie na początku bez pukania. Najpierw nie reagowałam, miałam chyba taki odruch, że trudno, bo i tak to jest cudowne, że mam własny pokój, ale po jakimś czasie poprosiłam, żeby jednak pukali.

- kontynuuje Natalia de Barbaro, zwracając jednocześnie uwagę na fakt, że spędzanie czasu w samotności to rodzaj troski, którą powinniśmy okazywać samym sobie. Niczym nieograniczona dostępność dla otoczenia może skutkować poczuciem frustracji, które rośnie w nas latami. Zdaniem pisarki, wiele kobiet przyzwyczaja się do konieczności nieustannego reagowania na potrzeby innych. Niestety, mogą zapłacić za to poczuciem niespełnienia i żalu. Pierwszym krokiem do naprawienia tego niedopatrzenia, powinno być właśnie odnalezienie własnej przestrzeni i regularne szlifowanie umiejętności przebywania jedynie we własnym towarzystwie.

Praktyka, o której mówi Natalia de Barbaro w rozmowie z Moniką Kucią, nie jest jednak łatwa. Wymaga przede wszystkim samoakceptacji, której poziom można ocenić w prosty sposób. Wystarczy usiąść na krześle - bez telefonu i bez żadnych dobiegających z zewnątrz bodźców, które mogłyby nas wytrącić ze stanu skupienia. Bez obowiązku podejmowania jakichkolwiek czynności. Chodzi o to, by spędzić trzy minuty wyłącznie ze sobą. Zaskakujące, że niewielu ludzi jest w stanie to wytrzymać.

Inny wymiar empatii

Poruszany przez Natalię de Barbaro temat przestrzeni dotyczy również umiejętności odczuwania więzi z drugim człowiekiem, podejmowania niełatwej próby przejmowania i rozumienia jego emocji. Tak właśnie pisarka postrzega wartość empatii, którą w dzisiejszych czasach, wbrew pozorom, trudno jest zdefiniować.

Dla mnie empatia oznacza, że staję w przestrzeni twojego życia. Jestem w miejscu czy też podróżuję świadomie do miejsca, w którym mogę współ-czuć z tobą. Powiedzmy, że kogoś wyrzucili z pracy. Ty być może nie wiesz, jak to jest być zwolnionym, ale wiesz, jak to jest być odrzuconym, gdy ktoś ci mówi: „Nie chcę cię”. Cecha wysokiej wrażliwości wzmacnia aktywność neuronów lustrzanych i ta empatia u niektórych ludzi jest mimowolna, tzn. jeśli ktoś płacze, to i ja płaczę. Nawet nie wiem, że to robię. Ale jest też empatia z wyboru – ja w jakimś sensie zrobiłam z tego zawód. Decyduję się poczuć ciebie poprzez siebie, bo nie mam innego narzędzia niż ja sama.

- wyznaje autorka książki "Czuła przewodniczka. Kobieca droga do siebie". Podkreśla też, że prowadzenie warsztatów z innymi kobietami pozwoliło jej lepiej zrozumieć istotę tego problemu. - Uczestniczki mówią: „Kiedy jestem tobą, czuję…”. Daję im wskazówkę, żeby nie mówiły, dopóki nie poczują danej osoby. Jeśli mam mówić o tobie, zanim cię poczuję, to będzie raczej recenzja, feedback, który ani ciebie, ani mnie nie nakarmi. Może mnie tylko zacumować w fałszywym przekonaniu, że „ja wiem i ci powiem”. Czuję, że mam prawo mówić o tobie tylko wtedy, gdy poczuję cię sobą, w swoim ciele - kontynuuje. I choć rzeczywiście niełatwo jest precyzyjnie określić, czym tak naprawdę jest empatia, Natalia de Barbaro wyjaśnia, że ważniejsze powinno być dopuszczenie do świadomości tego, czym nie powinna dla nas być. - Empatia nie jest przejmowaniem się kimś ze strachu czy on mnie będzie nadal lubił. To błędne jej rozumienie - podsumowuje pisarka.

Zobacz także:

Zobacz wideo: Agnieszka Maciąg o tym, jak osiągnąć szczęście i dobrostan

Agnieszka Maciąg o tym, jak osiągnąć szczęście i dobrostan
Źródło: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości