Jak zostać "Czułą przewodniczką"?
Natalia de Barbaro w rozmowie z Agatą Młynarską przyznała, że nie ma jednej definicji "czułej przewodniczki". Każdy musi sam odpowiedzieć sobie na to pytanie. W ocenie specjalistki dotarcie do niej nie będzie możliwe, jeśli nie przyjrzymy się sobie i nie zajrzymy do swojego wnętrza. - Potrzebna jest czułość skierowana przede wszystkim na siebie - mówiła psycholożka.
Agata Młynarska wyznała, że takie spojrzenie w głąb siebie nie jest proste. - Od 12 lat jestem w terapii. Zaczęłam na nią chodzić z powodu ciągłego swędzenia skóry. Żaden dermatolog nie potrafił mi pomóc. Dopiero od terapeutki dowiedziałam się, że to drapanie to tak naprawdę złość i żeby sobie z nią poradzić, zrozumieć te emocje, muszę dotrzeć do swojego wewnętrznego dziecka. Ta konfrontacja była niezwykle trudna - mówiła dziennikarka.
Każdy z nas będzie inaczej docierał do swojego wnętrza i "śladów", które pozostały po różnych wydarzeniach z naszego życia. - Nie ma jednej recepty na znalezienie drogi do siebie. Musimy pamiętać, że jedno wydarzenie, jedna przeczytana książka, jedna miłość nie zmienią naszego myślenia i patrzenia na siebie. To proces - dodała psycholożka. Co ciekawe, jak mówiła Agata Młynarska, nawet jeśli wydaje nam się, że wszystko zostało już przepracowane i nic nie jest w stanie nasz zaskoczyć, dzieje się coś, co zwala nas z nóg. - Doświadczyłam czegoś takiego i ponownie wróciłam na terapię - dodała.
Wewnętrzny krytyk - jak go okiełznać?
Bardzo często zdarza się, że w dotarciu do siebie i rozpoznaniu swoich uczuć, emocji kobietom przeszkadza tzw. wewnętrzny krytyk. To głos w głowie, który ciągle powtarza, że robią coś nie dość dobrze, że za mało się starają. Skąd się wziął i dlaczego go słuchają? - On bierze się z pewnych kodów kulturowych, tak zostałyśmy wychowane. Odbiera nam pewność siebie, która - jak ktoś pięknie powiedział - jest naturalnym stanem kobiety - mówiła Natalia de Barbaro.
Agata Młynarska wyznała, że doskonale wie, czym jest brak poczucia własnej wartości. - U mnie było ono na poziomie minus 100. Odnalazłam je dopiero dzięki terapii - dodała.
Co gorsza, kobiety często same sobie umniejszają. - Uczestniczymy w jałowym wyścigu. Udajemy, że mamy lepiej niż w rzeczywistości. Nie akceptujemy tego, jakie jesteśmy. Uważamy, że "forma", jaką mamy, podważa nasze istnienie, dlatego np. korzystamy z różnych filtrów, zanim wrzucimy zdjęcie do mediów społecznościowych. Boimy się, że jeśli pokażemy to, jakie jesteśmy naprawdę - świat nas odrzuci. To bardzo niebezpieczna zabawa - mówiła Natalia de Barbaro.
W ocenie specjalistki kluczem do odnalezienia siebie i odzyskania własnego głosu jest zaprzyjaźnienie się ze sobą. - Czasem ta przyjaźń wybucha od pierwszego wejrzenia, a czasem to bardzo mozolny proces. Trzeba spojrzeć na siebie i traktować się, tak samo, jak robimy to w stosunku do przyjaciółki. Słuchać, pytać jak się czuję, nie oceniać, być w kontakcie - mówiła.
Specjalistka w rozmowie z Agatą Młynarską dodała, że bardzo ważne jest, aby uwierzyć, że nasz głos jest ważny, ma znaczenie. - Jeśli nie będziemy żyły własnym życiem to przejmiemy cudze. Choć to wydaje się bezpieczne, to wcale nie jest dla nas dobre - dodała.
Zobacz także:
Autor: Katarzyna Oleksik