Napiwki w restauracji - dawać czy nie? Przemysław Klima komentuje: "To jest ciężka praca"

Przemysław Klima
Napiwki w restauracji - dawać czy nie? Przemysław Klima komentuje: "To jest ciężka praca"
Źródło: MWMEDIA
Kwestia napiwków często wywołuje dyskusję. Jedni nie widzą problemu, by w ten sposób docenić obsługę restauracji, a drudzy nie chcą wydawać dodatkowych pieniędzy, skoro i tak zapłacili za rachunek. Co o tym sądzi Przemysław Klima? Juror "MasteChefa" przedstawił swój punkt widzenia.
Kluczowe fakty:
  • Czy zawsze powinno się zostawić napiwek kelnerowi?
  • Juror "MasterChefa" opowiedział o swoich doświadczeniach.
Napiwek proszę! Czyli jak dawać napiwki na wakacjach
Źródło: Dzień Dobry TVN

Napiwki w restauracji - tak czy nie?

Przemysław Klima jest znanym i cenionym restauratorem oraz ekspertem kulinarnym. Jak przyznał w najnowszym wywiadzie, rzadko odwiedza restauracje z powodu braku czasu. Ponadto woli zaprosić przyjaciół do siebie i sam im ugotować coś pysznego. Jednak jeśli już znajdzie chwilę wolnego, by zjeść w lokalu, to, jak przyznał, jest dobrym klientem.

- Nigdy nie narzekam, zawsze zostawiam tipa. Wychodzę i jestem zadowolony, bo ja nie jestem z tych, co narzekają i szukają problemu. W restauracji chcę się dobrze czuć, bawić i spędzić fajnie czas - powiedział Przemysław Klima w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski.

Co Przemysław Klima uważa o tzw. "kulturze napiwków"? Czy zostawienie dodatkowych pieniędzy dla pracownika restauracji powinno być obowiązkiem?

- Nie zawsze. To zależy od tego serwisu. Jak jest dobrze zrobiony serwis i jesteś fajnie poprowadzony podczas tej kolacji, lunchu i ktoś faktycznie wkłada siłę w to i siebie, to jak najbardziej tak, ponieważ jest to ciężka praca. Trafiasz na różnych gości, z różnymi humorami. Niekiedy jesteś lekarzem psychiatrą, bratem, kumplem. Różnie to bywa. To jest ciężka robota. Niekiedy nie trwa to godzinę, ale osiem czy dziesięć godzin. Napiwki powinno się dawać w restauracjach - powiedział Klima.

Napiwek doliczony do rachunku

Szczególnie w Stanach Zjednoczonych powszechne jest automatyczne doliczanie napiwku do rachunku w wysokości kilku lub kilkunastu procent. Coraz częściej również w polskich restauracjach jest stosowana ta praktyka - najczęściej uzależniona od liczby obsługiwanych gości. Czy zdaniem jurora "MasterChefa" to dobre rozwiązanie?

- Jeśli ktoś doliczy mi w pizzerii 19 proc., a pizza kosztuje 50 zł, to trochę słabo. Tam nie ma żadnego serwisu. Ktoś daje ci pizzę, mówi "dziękuję" i ucieka. Ale jeśli kolacja trwa dwie godziny, jest sommelier, pełen serwis, to jak najbardziej ma to sens - stwierdził restaurator.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości