"Nie wypada dawać tak niskiego napiwku". Porada Ireny Kamińskiej-Radomskiej podzieliła internautów

Ile powinien wynosić napiwek w restauracji? Irena Kamińska-Radomska podpowiada
Źródło: Dzień Dobry TVN
Napiwek proszę! Czyli jak dawać napiwki na wakacjach
Napiwek proszę! Czyli jak dawać napiwki na wakacjach
Skarpetkowy savoir-vivre
Skarpetkowy savoir-vivre
Co trzeba, a czego nie wypada pisać w zaproszeniu
Co trzeba, a czego nie wypada pisać w zaproszeniu
Podstawy sztućcowego savoir vivre
Podstawy sztućcowego savoir vivre
W jakiej formie składać życzenia bożonarodzeniowe?
W jakiej formie składać życzenia bożonarodzeniowe?
Wakacyjny savoir-vivre
Wakacyjny savoir-vivre
Dr Irena Kamińska-Radomska - specjalistka w zakresie stylu, savoir-vivre'u i wystąpień publicznych - opublikowała w mediach społecznościowych nagranie, w którym opowiada o kulturze dawania napiwków w restauracji. W komentarzach wybuchła dyskusja. - Napiwki są śmieszne - dasz go urzędnikowi, lekarzowi za dobrą obsługę, to możesz być oskarżony o łapówkę. Dasz kelnerce- uważane jest to za grzeczność - napisała jedna z internautek.

Ile powinien wynosić napiwek w restauracji? Irena Kamińska-Radomska podpowiada

Zgodnie z definicją zawartą w Słowniku Języka Polskiego PWN napiwek to "drobna suma wręczana zwyczajowo za usługę".

- W Polsce przyjęło się, że dajemy 10 proc., ale oczywiście pod warunkiem, że zjadamy jakiś obiad - mówiła w zamieszczonym na Instagramie nagraniu dr Irena Kamińska-Radomska. - Natomiast jeżeli ktoś zamawia kawę albo siedzi w restauracji przez trzy godziny przy wodzie mineralnej, to naprawdę nie wypada dawać tak niskiego napiwku - dodała specjalistka w zakresie stylu, savoir-vivre'u i wystąpień publicznych.

Czy Polki i Polacy zostawiają napiwek?

Dr Irena Kamińska-Radomska pod nagraniem zapytała swoich obserwatorów, co sądzą na temat napiwków oraz czy dają. Internauci podzielili się na dwa obozy.

- Jestem ciekawa, skąd się wziął zwyczaj dawania napiwków w gastronomii? Jestem zdecydowanie temu przeciwna. Ci ludzie nie obsługują mnie za darmo - a jeśli ktoś powie, że to jest właśnie argument, czyli obsługiwanie innych osób, to kto da napiwek recepcjonistce w hotelu czy sprzedawczyni - napisała jedna z internautek. - Nie rozumiem tej kultury napiwków. Dostają wypłatę - dodała kolejna.

Są i tacy, którzy chętnie zostawią napiwek, zwłaszcza za miłą obsługę.

- "Oczywiście, że daję napiwek. Z mojej strony to docenienie miłej obsługi. Jestem też drugą stroną i bardzo mi miło, kiedy zadowolone klientki zostawiają 10, 20, 50 zł więcej niż wynosi rachunek", "Chętnie zostawiam napiwek, kiedy czuję się zaopiekowana. Są kelnerzy i kelnerki, którzy są świetni i wtedy dorzucam coś do rachunku. Za zwykłą obsługę albo wręcz zaniedbywanie stolika, nigdy" - czytamy w komentarzach.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości