Justyna Steczkowska wraz z bliskimi tworzy nowy materiał
Misza Hairulin to z wykształcenia muzyk, a prywatnie szwagier Justyny Steczkowskiej - mąż jej siostry Krystyny. Przed laty zdobył popularność dzięki programowi "Maraton uśmiechu". Zasłyną nie tylko muzycznym talentem, ale też sam rozbawiał widzów programu. Z Justyną poznał się jeszcze w latach studenckich na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Wraz z wokalistką koncertował i udzielał się zawodowo.
- My się poznaliśmy, zanim on się zakochał w mojej siostrze. Misza mnie karmił kotletami na statku, na którym pracował. Między nami nic nigdy nie było, tylko razem graliśmy. Misza jest urokliwym człowiekiem, nikt tak nie rozśmiesza jak on. Nie ma imprezy fajnej bez niego - powiedziała Justyna.
Obecnie Misza tworzy z Justyną Steczkowską jej nową płytę, która ukaże się z okazji 25-lecia pracy Justyny na scenie. Singiel promujący nadchodzący album usłyszeliśmy już w listopadzie zeszłego roku. Na pozostałe kawałki musimy jeszcze poczekać. - Nasze współprace zaczynaliśmy już w latach 90. My już nie pierwszy raz pracujemy, jest to bardzo mocne, burzliwe, ale fajne – dodał Misza.
Ja i Miśka jesteśmy instrumentalistami z wykształcenia. On gra na kontrabasie, ja na skrzypcach, rodzinna spółka wtedy się tworzy. Ja biorę skrzypce do ręki, moja siostra Krysia zawsze mi w tym pomaga, Misza pięknie to rozpisuje, tak siedzimy sobie i te kompozycje tworzymy powoli. Jeśli chodzi o pracę nad płytą, to zrobiliśmy tak 80 procent
- dodała.
Jak wygląda współpraca muzyków? Justyna przyznała, że współtworzenie z Miszą jest przyjemne jednak podczas pracy często wychodzą różnice charakterów - On jest jak grom z jasnego nieba, jak się pogniewa. Ja temperuje, ale moją wadą jest niecierpliwość. Nasze spotkania są dla mnie lekcją cierpliwości i zrozumienia, że nie każdy tak szybko biega jak ja – powiedziała Justyna.
Kiedy pojawi się jubileuszowa płyta? - W tym roku. Byłaby w zeszłym gdyby nie COVID. Wszystko jest przestawione na ten rok, ruszamy w trasę koncertową już od października i pracujemy z Miszą w każdej wolnej chwili - wytłumaczyła artystka.
Trudny czas – odejście mamy
W zeszłym roku rodzina Justyny przeżyła ciężki czas. W listopadzie, po walce z chorobą odeszła ukochana mama, Danuta Steczkowska. - To jest zawsze cios dla wszystkich, bardzo. Mama długo chorowała i byliśmy gdzieś na to przygotowani, że nie będzie to trwało wiele lat, tylko kilka lat. Od momentu kiedy zaczęła mocno chorować, nie wstawała z łóżka. Wokalistka przyznała jednak, że pandemii i odwołane trasy koncertowe pozwoliły jej spędzić z najbliższa jej osobą ostatnie cenne chwile.
- Czas pandemii był dla mnie o tyle dobrą sytuacją, że miałam szansę być z mamą do końca w każdy dzień, bo nie grałam, nie koncertowałam. Cieszę się, że mogłam razem z najbliższą rodziną trzymać ją za rękę gdy odchodziła. Ona była szczęśliwa. To było wzruszające i pełne miłości odejście na drugą stronę. Sama chciałabym tak odchodzić z tego świata. To było piękne, takie, jak powinno być - powiedziała.
Justyna przyznała także, że mimo plotek krążących w mediach, z rodziną zawsze trzyma sztamę. Choć bliscy nie zawsze się zgadzają, jest to normalne i wynika z wad i zalet, jakie posiada każdy człowiek.
- Jesteśmy dużą rodziną, więc jesteśmy różni. Z jednymi dogadujemy się mniej dobrze, z drugimi idealnie. To jest tygiel ludzkich emocji. Nie można ot, tak sobie powiedzieć, ze ja mam rację. My się od siebie uczymy nieustannie. I dobrze nam idzie, chcemy i to jest najważniejsze - podsumowała.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
Justyna Steczkowska wcieliła się w Marilyn Monroe i Angelinę Jolie. Fani: "Wiedźma idealna"
Justyna Steczkowska pochwaliła się przystojnym synem. Fanka: Zaniemówiłam z wrażenia"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: Mateusz Hładki