- Nowy rok akademicki to dla wielu młodych ludzi symboliczny początek dorosłości i samodzielności.
- Marcin Tyszka podkreślił, że jego dorosłość zaczęła się bardzo wcześnie, ponieważ już jako dziecko pracował w telewizji.
- Julia Wieniawa wskazała, że jej pierwszym etapem dorosłości było wyprowadzenie się od rodziców do własnego mieszkania.
- Ada Fijał wspominała swoją huczną osiemnastkę w Piwnicy pod Baranami w Krakowie, a Jan Pirowski opowiadał o swoim pierwszym mieszkaniu o powierzchni 35 metrów kwadratowych.
Pierwsze kroki w dorosłość - osiemnastki i wyprowadzki
Każdy z bohaterów rozmowy inaczej wspominał swoje pierwsze kroki w dorosłość. Marcin Tyszka podkreślił, że jego dorosłość zaczęła się bardzo wcześnie.
- Zacząłem pracować, gdy byłem dzieckiem tak naprawdę, ponieważ grywałem w filmach i dość wcześnie trafiłem do super ikonicznego programu "5-10-15". No i to było 12 lat w telewizji. Osiemnastka była raczej symboliczną pieczątką niż prawdziwym wejściem w nowy etap życia - wskazał juror "Top Model".
- Miałam parę etapów wejścia w dorosłość. Pierwszym na pewno było wyprowadzenie się od rodziców do swojego pierwszego mieszkania, miałam wtedy właśnie 18 lat. Drugim wejściem w dorosłość było dla mnie zrobienie prawa jazdy. To już było takie, okej, jestem dorosła. Potem chyba pierwsze kroki biznesowe, pierwsze mieszkanie - mówiła Julia Wieniawa.
Z kolei Ada Fijał wspominała o swojej hucznej osiemnastce w legendarnej Piwnicy pod Baranami w Krakowie, którą organizowała wspólnie z przyjaciółką. Imprezy, które odbywały się później w jej mieszkaniu, miały prawdziwy rozmach – od spotkań towarzyskich po profesjonalne sety DJ-skie.
Pierwsze mieszkania i zderzenie z rzeczywistością
Wspomnienia związane z pierwszym mieszkaniem to temat, który powracał najczęściej. Jan Pirowski opowiedział o swoim 35-metrowym lokum, które nazywał "latyfundium".
- Niby tam była oddzielna sypialnia, ale mieściło się tylko łóżko, było ciasne, ale własne. I byłem z tego powodu niezwykle dumny. Muszę powiedzieć, że nie sądziłem, że życie może być tak drogie, że jednak te produkty, które sam musisz sobie kupić, a nie kupują ci rodzice. Nagle się okazało, że jednak te 2-3 tysiące, które musisz mieć i na wynajem, i na jedzenie, to już nie jest tak dużo pieniędzy, jak ci się wydawało, jak podpisywałeś umowę - powiedział dziennikarz.
Dalszą część rozmowy obejrzysz w materiale wideo.
Zobacz także:
- Bunt i płacz. Jak przygotować nastolatka do przeprowadzki?
- Porzucił Warszawę dla polskiej wsi i sztuki. "Potrafi być niezły hardkor"
- Życie Polaków w Norwegii. "Potrafi padać 300 dni w roku"
Autor: Agnieszka Wojnarowska
Reporter: Oliwier Kubiak
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN