Feliks Malinowski we wspomnieniach żony i córki. "Był bardzo dowcipny, nie brał siebie serio"

Nieznane historie Feliksa Malinowskiego
Źródło: Dzień Dobry TVN
"Danseur noble", czyli tancerz szlachetny - tak o niezwykle uzdolnionym Feliksie Malinowskim pisała francuska prasa. W latach 60. uznany baletmistrz występował na scenach Warszawy, Moskwy i Petersburga. Później wraz z żoną osiedli na stałe w Paryżu.

Historia Feliksa Malinowskiego

Feliks Malinowski był solistą Opery Warszawskiej w latach 60. Wcześniej występował na scenach Opery Łódzkiej, z którą odbył tournée po Anglii i Szkocji. Tańczył również w Paryżu. W 1960 roku wyjechał do moskiewskiego Teatru Bolszoj na stypendium wraz z wybitną tancerką Olgą Sawicką. Po stażu parze Polaków zaproponowano główne role w "Giselle", co było ewenementem w tamtym czasie. Malinowski zmarł 30 sierpnia 2018 roku, miał 82 lata.

Anna Kalczyńska w Paryżu spotkała się z żoną i córką wielkiego baletmistrza. Jak go wspominają?

- Był naprawdę wspaniałym człowiekiem. Był bardzo dobry. Myślę, że poza pracą zawodową najważniejszą sprawą dla Feliksa była rodzina. Nawet musiał zająć się Olgą wtedy, kiedy ja wyjechałam do Libanu i Olga miała cztery miesiące. Wcale Feliksowi nie przeszkadzało, żeby uprasować koszulę swoją czy też nasze rzeczy. Uczestniczył w życiu codziennym, był bardzo dobrym partnerem - powiedziała Bożena Malinowska, tancerka klasyczna i żona Feliksa.

Pani Bożena przyszłego męża znała ze szkoły baletowej, jednak ich drogi się rozeszły. Spotkali się dopiero w latach 60., gdy oboje pracowali jako tancerze w Operze Warszawskiej. Czy Feliks długo musiał się starać o względy ukochanej?

- Ślub wzięliśmy po trzech czy czterech miesiącach. Z Feliksem miałam bardzo piękne i bogate życie - wyznała Malinowska.

Córka Feliksa, Olga Koenig, bardzo ceniła swojego tatę.

- Był bardzo ciepłym ojcem, ale mimo wszystko dyscyplina, wzięta z zawodu najprawdopodobniej, też w domu była. Był bardzo dowcipny, z dużym poczuciem humoru, nie brał siebie serio - stwierdziła Olga.

- To myśmy stawiały go w pewnym sensie na piedestał. Dla nas był bardzo ważną osobą - dodała pani Bożena.

Pogodni TVN

Źródło: Dzień Dobry TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN
Pogodni TVN

Życie przeplatało się z tańcem

Zarówno Feliks, jak i jego małżonka, byli związani z tańcem. Na różnych uroczystościach zawsze sobie partnerowali.

- W kwestii zawodowej próbowaliśmy kiedyś tworzyć duet, ale kłóciliśmy się. Feliks był bardzo wymagającym partnerem. Nie dorastałam mu po prostu - wspominała Bożena Malinowska.

Córka Feliksa opowiedziała anegdotę o swoim ojcu.

- Zabraliśmy towarzystwo do baru, kabaretu, który nazywał się "Lili la Tigresse". W pewnym momecie jakaś młoda kobieta, która tańczyła na barze, zaprosiła tatę. On wskoczył na bar, zaczął z nią tańczyć, potem chyba zrzucił podkoszulek z siebie, to, co miał na górze. Ja widzę, że mama jest jakaś dziwna, trochę zaniepokojona. Wracając do domu, zapytałam, czym się martwiła. Powiedziała, że bała się, że tata w pewnym momencie zdejmie spodnie, a on najczęściej nie nosił majtek - wyznała żartobliwie Olga.

Karierę Felika Malinowskiego w Teatrze Wielkim zakończył konflikt z wpływową primabaleriną Marią Krzyszkowską. Tancerz podjął decyzję o rezygnacji z etatu i emigracji.

- Feliks nigdy nie był zgorzkniały z powodu sytuacji, która sprawiła, że odszedł z Teatru Wielkiego, po prostu zaczęliśmy nowe życie i to nowe życie bardzo nam się spodobało - podsumowała pani Bożena.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.

Zobacz także:

Autor: Justyna Piąsta

Reporter: Anna Kalczyńska, Monika Nasternak

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana
Materiał promocyjny

Serowe arcydzieła na talerzu Andrzeja Polana