Elżbieta Romanowska walczy z hejterami
Hejt każdego dnia dotyka tysiące osób. Zarówno w sieci, jak i w bezpośrednich rozmowach pozwalamy sobie na zbyt wiele. Elżbieta Romanowska postanowiła przeciwstawić się takiemu zachowaniu. Gdy w mediach społecznościowych przeczytała o sobie obraźliwe słowa, skierowała sprawę do sądu.
- Jestem kobietą, jestem człowiekiem. Jak ktoś zaczyna pisać "ty gruba świnio, ty wieprzu", wysyła zdjęcie świni, która je przy korycie, trudno to nazwać konstruktywną krytyką. To obrzydliwe wylanie jadu na drugiego człowieka. Ja mam jak nosorożec skórę i mnie tak bardzo to nie dotyka. To, co mnie dotknęło najbardziej i spowodowało, że zaczęłam tę walkę, to historie ludzi, którzy takiej odporności nie mają - powiedziała Ela.
Jak zaczęła się jej historia? Tak jak zaczyna się większość hejtu obecnego w sieci. Pewnego dnia internautka zaczął wypisywać pod adresem Eli niepochlebne komentarze używając wulgarnego języka. Gdy ta nie reagowała, zaczęły się wiadomości prywatne. Nie działały grzeczne prośby o zaprzestanie obrażania.
Walka z hejtem
Skontaktowałam się z prawnikiem, przekazałam wszystkie dowody. U mnie jest sytuacja szersza, osoba, która pisała do mnie z konta, zmieniła imię i nazwisko, podając się za osobę istniejącą. Teraz są dwie wersje - albo ta osoba jest tą osobą istniejącą, albo ta osoba próbuje zrzucić winę na kogoś innego. Nie mamy pewności, kto to jest.
Co więcej, Ela przyznała, że wiele osób, które doświadczyły hejtu, nie wie, jak się bronić.
Czym jest hejt według prawa i jakie niesie za sobą konsekwencje?
Zjawisko hejtu nie ma definicji prawnej. Oznacza to, że trzeba posiłkować się znaczeniem tego pojęcia w języku potocznym. Tym samym rozumiemy to zjawisko jako nienawiść, obraźliwy lub agresywny komentarz zamieszczony w Internecie.
Pomimo braku definicji, zjawisko hejtu, w zależności od okoliczności może stanowić jedno lub kilka przestępstw znanych polskiemu prawu. Zdaniem prawnika, najbardziej typowe kwalifikacje prawne hejtu to:
- hejt w postaci groźby o cechach dyskryminacyjnych – art. 119 k.k.
- pomówienie innej osoby, które może być dla niej poniżające – art. 212 k.k.
- znieważenie (najbardziej typowy przepis dotyczący hejtu przybierającego postać obelg, wulgaryzmów) – art. 216 k.k.
- nękanie innej osoby np. listami lub wpisami w Internecie – art. 190a k.k.
- znieważenie funkcjonariusza publicznego – art. 226 k.k.
- nawoływanie do nienawiści z powodów dyskryminacyjnych – art. 256 k.k.
- publiczne znieważanie z powodów dyskryminacyjnych – art. 257 k.k.
Publikacja komentarza lub zdjęcia może zatem wypełniać znamiona czynu zabronionego, a tym samym stanowić przestępstwo. Polski kodeks karny zabrania publicznego propagowania ustroju totalitarnego, nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych czy też wyznaniowych, a także pomawiania lub znieważania innych osób. W efekcie każdy komentarz, który będzie np. znieważał lub pomawiał daną osobę, może zostać zakwalifikowany jako przestępstwo.
- Takich sytuacji nie można odpuścić, warto działać szybko i zdecydowanie. Pamiętajmy, że przy walce z heterami nie możemy kierować się emocjami. To jest bardzo trudne. To jest moment, kiedy musimy mieć grubą skórkę, nie prowokować hejterów, a zacząć gromadzić materiały, dowody. Walka jest trudna. Jeśli uzyskamy IP nadającego, screeny, im więcej mamy danych, tym lepiej. Te osoby nie są bezkarne - wyjaśnił prawnik.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Sesje zdjęciowe noworodków. Dlaczego bywają niebezpieczne?
- Te ćwiczenia pobudzą zmysły twojego malucha. "Bodźce warunkują prawidłowy rozwój życia"
- Jest głuchoniemą mamą niemowlaka. Skąd wie, że jej dziecko płacze? Internauci: "Wow, wypróbuję"
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News