Gwiazdy żegnają Dariusza Gnatowskiego. "To był piękny, dobry przyjaciel"

Dariusz Gnatowski zmarł 20 października w Szpitalu Specjalistycznym im. J. Dietla w Krakowie. Miał 59 lat. W mediach społecznościowych żegnają go ludzie związani ze światem kultury, m.in. Piotr Cyrwus, Andrzej Grabowski oraz Witold Bereś.

Widzowie pokochali Dariusza Gnatowskiego za rolę Arnolda Boczka w "Świecie według Kiepskich". Aktor stworzył setki niezapomnianych kreacji filmowych i teatralnych. Związany był z krakowskim Teatrem STU i Teatrem Ludowym w Nowej Hucie. Informacja o jego śmierci wstrząsnęła ludźmi związanymi z kulturą. Koleżanki i koledzy po fachu żegnają go w mediach społecznościowych.

Piotr Cyrwus pożegnał przyjaciela

Piotr Cyrwus, znany publiczności z roli Ryszarda Lubicza z serialu"Klan", zamieścił w mediach społecznościowych archiwalną fotografię. Aktorzy prywatnie się przyjaźnili, a Małopolska była szczególnie bliska ich sercom. Piotr Cyrwus pochodzi bowiem z Nowego Targu, a Dariusz Gnatowski urodził się w Krakowie . Zarówno Gnatowski, jak i Cyrwus swoje kariery zaczynali na deskach w krakowskim Teatrze STU .

Jest ciężko, kiedy Przyjaciele odchodzą... A to był piękny, dobry Przyjaciel! Wielkiego serca i inteligencji! Żegnam Cię Darku...

- napisał Cyrwus.

Andrzej Grabowski wspomina Dariusza Gnatowskiego

Aktora pożegnał również kolega z serialu Andrzej Grabowski , odtwórca głównej roli Ferdynanda Kiepieskiego. To właśnie jego postać i Arnolda Boczka od lat bawiły widzów, a zwrot "panie Boczek" stał się kultowy. W sitcomie wielokrotnie widzieliśmy, jak Ferdek i Boczek raczą się trunkiem "Mocny Full".

Andrzeja Grabowskie i Dariusza Gnatowskiego łączył także Teatr STU, gdzie pierwszy z nich, zagrał w 1999 roku w "Kto się boi Virginii Woolf?" E. Albeego w reż. M. Grabowskiego.

Grabowski w mediach społecznościowych nie zamieścił obszernych wspomnień związanych z "Boczkiem". Dodał zdjęcie i wymowną grafikę zapalonego znicza.

Witold Bereś o Gnatowskim

Witold Bereś jest znanym dziennikarzem, publicystą, autorem licznych książek, lecz i scenarzystą oraz reżyserem. W swojej drodze zawodowej również poznał Dariusza Gnatowskiego. Mężczyźni mieli okazję współpracować przy telewizyjnym mini-serialu sportowym pod hasłem "Na rowerze każdy może" czy "Trafić do kosza". Planowali kolejny wspólny projekt. Nie zdążyli. Dziennikarz również pożegnał swojego kolegę we wzruszającym wpisie.

GNACISKO, PRZYJACIELU (Dariusz Gnatowski 1961-2020). Coś Ty za numer nam wyciął? Jak mogłeś w tym paskudnym czasie odchodzić?

- napisał na Facebooku.

Dawno, dawno temu, obiecalismy sobie, że coś fajnego wspólnie zrobimy. (...) Potem, co rusz kiedy się spotykaliśmy, to planowaliśmy coś nowego. Obaj lubiliśmy się napić, i obaj lubiliśmy zjeść. I obaj znaliśmy niekończący się serial schudnij-tyjesz. "Dżou-dżou" kwitowałeś to drwiąco, ale zawsze mówiliśmy, że już za chwilę, za chwileczkę. Twoje poczucie humoru dorównywało twej inteligencji, ale niewiele dorównywało twej empatii. Szkoda, krna.

- wspomniał dziennikarz.

GNACISKO, PRZYJACIELU (Dariusz Gnatowski 1961-2020). Coś Ty za numer nam wyciął? Jak mogłeś w tym paskudnym czasie...

Opublikowany przez Witolda Beresia Wtorek, 20 października 2020

Joanna Kurowska o śmierci Dariusza Gnatowskiego

Aktorka podobnie jak Andrzej Grabowski pracowała z Gnatowskim na planie serialu "Świat według Kiepskich". To właśnie tam ją rozśmieszał, a po kręceniu ujęć chodzili na piwo. Okazuje się, że w styczniu miały być kręcone nowe odcinki sitcomu. Aktorka nie wyobraża sobie powrotu bez towarzystwa "Boczka", o czym zresztą napisała w zamieszczonym poście.

Odszedł mój serdeczny kolega Darek Gnatowski. Och, jaki to był wspaniały kompan. Opowiadał dowcipy po góralsku z akcentem nie do podrobienia - napisała aktorka w mediach społecznościowych i dodała, że "był przy tym skromny i życzliwy".

Nikomu nie zazdrościł. O swoich kolegach z Krakowa, Treli, Peszku, Stuhrze, mówił z niekłamanym podziwem. W naszym środowisku to rzadkość. Nie wartościował się, odbierając wartość innym. Nie musiał. Miał kręgosłup.

- wyjaśniła.

Nie usłyszę - "Joaśka, jak już se tam zagrasz to swoje, to zejdź se na dół w hotelu na piwko". Chyba się już Gnatu kochany nie napijemy. Myślałam, że w tym roku, worek ze smutkiem już mam zawiązany..... A jednak. Darku, będzie mi Ciebie brakować . Bardzo. Niech ten rok już se pójdzie. W MORDĘ JEŻA...

- podsumowała.

Redakcja "Dzień Dobry TVN" wspomina aktora

Dariusz Gnatowski trzy lata temu udzielił szczerego wywiadu Dzień Dobry TVN. Opowiedział w nim o chorobie, z którą się zmagał – cukrzycą typu 2.

Z tej rozmowy dowiedzieliśmy się, że sytuacja była naprawdę bardzo poważna. Groziła mu amputacja jednej z nóg. Przez jakiś czas poruszał się na wózku inwalidzkim, ale stawił czoła tej chorobie. Grał

- wspominał w dzisiejszym programie Mateusz Hładki.

Śmierć Dariusza Gnatowskiego. Czy aktor był zakażony koronawirusem?

Aktor w 2016 roku został odznaczony Brązowym Medalem Zasłużony Kulturze "Gloria Artis" oraz honorową odznaką przyznawaną przez prezydenta Krakowa "Honoris Gratia". Jako przyczynę śmierci Gnatowskiego podano "zapalenie płuc i ciężka niewydolność oddechowa". Objawy, jakie miał były typowe dla koronawirusa . Okazuje się, że nie miał jednak przeprowadzonego testu na COVID-19, by potwierdzić, czy faktycznie był zakażony SARS-CoV-2.

Gnatowski miał objawy zakażenia koronawirusem, jednak nie zdążono wykonać mu testu ze względu na jego stan

– ujawnił w rozmowie TVN24 wicedyrektor szpitala im. Dietla.

Zobacz wideo: Dariusz Gnatowski o swojej walce z cukrzycą

Zobacz też:

Autor: Dominika Czerniszewska

podziel się:

Pozostałe wiadomości