Tragedia na placu zabaw przy przedszkolu. Mimo prób reanimacji, nie udało się uratować 4-latka

Nie żyje 4-latek. Do tragedii doszło w przedszkolu
Uwaga! TVN. 3-letni Damian nie żyje. Rodzice trzy razy szukali dla niego pomocy w tym samym szpitalu
Uwaga! TVN. 3-letni Damian nie żyje. Rodzice trzy razy szukali dla niego pomocy w tym samym szpitalu
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii
4-letni chłopiec wpadł do zbiornika wodnego. Do wypadku doszło w miejscowości Zabierzów na terenie przedszkola. Mimo próby reanimacji, dziecka nie udało się uratować.

Tragedia w przedszkolu

Z informacji przekazanych przez młodszego kapitana Huberta Ciepłego, oficera prasowego małopolskiej straży pożarnej, do tragedii doszło w czwartek (28.09.2023) w miejscowości Zabierzów pod Krakowem. Policja około godziny 15 dostała zgłoszenie, że na terenie lokalnego przedszkola do studni z wodą wpadł chłopiec.

- Po przybyciu na miejsce pierwszych zastępów, okazało się, że rzeczywiście mamy do czynienia z dzieckiem, które wpadło do zbiornika z wodą. Do tego zbiornika był utrudniony dostęp - powiedział młodszy brygadier Paweł Majda, zastępca dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 3 w Krakowie.

Po szybkiej ocenie sytuacji, jeden ze strażaków zanurkował w zbiorniku. Na dnie wyczuł ciało chłopca. Dziecko zostało natychmiastowo wyciągnięte z wody i przekazane zespołowi ratownictwa medycznego. 

Niestety, mimo długiej reanimacji chłopca nie udało się uratować. 4-latek zmarł.

Nie żyje 4-letni chłopiec

Zbiornik, w którym zginął chłopiec, znajdował się na terenie placu zabaw przy przedszkolu.

Jak przekazał młodszy brygadier Paweł Majda zbiornik nie był szczelnie przykryty - Nie jest to typowa studnia. Jest to zbiornik, który kiedyś służył na gromadzenie wody bądź innej cieczy. Jest dość dużej średnicy - to około 6 metrów, a na samym środku tego zbiornika jest nieduży właz - kwadrat 40 na 40 centymetrów. Od góry było to zabezpieczone. Były dwie betonowe ściany z boku, na których był daszek, ale pod spodem było przejście. Taka mała, drobna osoba mogła przejść pod tym daszkiem - opisał.

Jak poinformowała podinspektor Katarzyna Cisło z małopolskiej policji, nim doszło do tragedii czterolatek uczestniczył w zajęciach na zewnątrz, na terenie przedszkola. Nie wiadomo, co w tym czasie robiły opiekunki.

- Zgłoszenie otrzymaliśmy około godziny 15, natomiast lekarz stwierdził zgon o godzinie 16.19. Na miejscu jest prokurator, wszystkie czynności prowadzone są pod jego nadzorem. W toku postępowania będziemy sprawdzać, jak doszło do tej tragedii i czy opieka nad dziećmi była sprawowana w sposób prawidłowy - powiedziała podinspektor.

Zobacz więcej na stronie TVN24

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości