Rodzina K. nękała Antoniego Wałęgę
Pierwszą ofiarą stalkerów, o której zrobiło się głośno, była Bożena Wołowicz. Kobieta przez niemal 10 lat była filmowana, śledzona i obrzucana petardami, aż w końcu postanowiła się wyprowadzić. Jej nieruchomość nabył Antoni Wałęga, który marzył o spokojnym życiu na emeryturze. Miał nadzieję, że jego relacje z sąsiadami się ułożą. Niestety tak się nie stało.
- To był horror. Żyłem w swoim domu jak niewolnik. Nie dało się wyjść na pole, nic zrobić. 24 godziny na dobę byłem obserwowany, dokuczali. [...] W głowie się nie mieści, że człowiek tak potrafi dokuczać drugiemu. To był ich tlen do życia - ocenił Antoni Wałęga, sąsiad rodziny K.
- Jak siedziałem z przodu na działce, to od razu podjeżdżali i krzyczeli: "Do ciupy, do ciupy. Pakuj się". [...] Ciężko było. Pewnego razu przyjeżdżam, wjechałem do garażu, wychodzę, a tu od razu stoją przy płocie. Byłem przygotowany. Miałem kamerkę włączoną, a oni od razu do mnie z bronią i nagrałem to wszystko - dodał.
Akt oskarżenia w sprawie rodziny K.
Straszenie bronią przyczyniło się do przełomu w sprawie. Cała trójka została w końcu zatrzymana i trafiła do aresztu. Po ponad roku śledczy sporządzili w tej sprawie akt oskarżenia.
- Ustaliliśmy, że podejrzani m.in. ustawiali urządzenia, które reagowały na ruch wzdłuż ogrodzenia jednego z pokrzywdzonych i wydawały dźwięki o różnej częstotliwości, rzucali kamieniami w budynek pokrzywdzonego, jak również w niego i jego samochód. Pomawiali go o posiadanie substancji psychotropowych, środków odurzających i zażywania tych środków. Do arsenału ich bezprawnych działań również należało: w nocy zatrzymywanie samochodu z piskiem opon przed budynkiem pokrzywdzonego, mruganie światłami - przekazał prok. Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Sąsiadka rodziny K. bała się o życie dzieci
Rodzina K. nie tylko straszyła panią Bożenę i pana Antoniego, ale także sąsiadkę, która mieszka tuż obok. Jej dzieci bały się wychodzić z własnego domu.
- To był jeden wielki koszmar przez te wszystkie lata. Moje dzieci w ogóle nie miały możliwości wyjścia na swoją posesję, nie miały możliwości zabawy na podwórku, bo ciągle w ich kierunku padały różne groźby, wyzwiska. Nasze podwórko bardzo często było obrzucane petardami. Najgorsze było to wydarzenie z bronią. Baliśmy się o swoje życia - mówiła Patrycja, sąsiadka rodziny K.
Małgorzacie K. grozi do 8 lat więzienia
Na razie sąsiedzi żyją spokojnie, bo trzyosobowa rodzina K. przebywa w zakładzie karnym. Zostali oni poddani obserwacji oraz przebadani przez biegłych psychiatrów.
- Wobec 73-letniej Małgorzaty K. biegli stwierdzili, że w chwili zarzucanych jej czynów była w pełni poczytalna. Natomiast wobec pozostałych dwojga podejrzanych biegli stwierdzili, że z uwagi na chorobę psychiczną w chwili zarzucanych im czynów mieli całkowicie zniesioną poczytalność. To znaczy, że nie mogli rozpoznać tych czynów, jak również pokierować swoim postępowaniem - poinformował prok. Krzysztof Ciechanowski.
Małgorzacie K. prokuratura przedstawiła zarzut uporczywego nękania i kierowania gróźb karalnych, za co grozi do 8 lat więzienia. Wobec jej dzieci śledczy skierowali wniosek do sądu o umorzenie śledztwa i umieszczenie ich w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Rodzina K. aresztowana. Sąsiad: Po trzech latach mogę wreszcie spokojnie wyjść z domu
- Sprawa Bożeny Wołowicz. Rodzina K. postanowiła przedstawić swoją wersję
- Sąsiedzi zamienili życie Bożeny Wołowicz w koszmar, teraz problem ma pan Antoni. "Dokuczanie drugiemu człowiekowi to jest ich tlen, oddychają tym"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Aleksandra Rek
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN