Coraz więcej dzieci walczy z PIMS
Kiedy zdawało nam się, że przejście koronawirusa to najgorsze co może spotkać nas i naszych najbliższych, okazuje się, że to nie koniec. W mediach coraz głośniej mówi się o PIMS, czyli dziecięcym zespole pocovidowym. Choroba ta ujawnia się kilka tygodni po przebytym, także bezobjawowo, COVID-19. Dlaczego? Jest to reakcja immunologiczna organizmu. To, co powinno zaniepokoić rodziców to: wysoka gorączka, której nie da się zbić, zaczerwienione oczy, wysypka na dłoniach i stopach, osłabienie, a także objawy ze strony układu pokarmowego i odwodnienie. Co więcej, podczas przebiegu PIMS dochodzi także do zaburzeń kardiologicznych, niewydolności serca, oraz zmian w naczyniach wieńcowych.
Swoimi obserwacjami w mediach społecznościowych podzieliła się Magda Bigaj. Internautka zmieściła na Facebooku post i opisała, jak sytuacja wygląda obecnie w jednym z warszawskich szpitali. Tym samym zaapelowała do rodziców, aby byli czujni i rozważni.
- Przepraszam, że tak późno jestem u Was, ale dzisiaj cały dzień nam pimsy szaleją - wydyszała pielęgniarka, wpadając do naszej sali, żeby zmierzyć Jaśkowi temperaturę. Na moje uniesione nad maseczką brwi dodała: - No PIMSy. Dziecięce powikłanie pocovidowe. Poza Wami reszta oddziału na to leży - rozpoczęła swój wpis Magda Bigaj.
Z PIMSem, czyli dziecięcym wielonarządowym powikłaniem pocovidowym jest jak z covidem rok temu. Wiemy, że jest, ale jeszcze możemy mówić: znasz kogoś, kto to miał? Bo ja nie. Niestety przypadków jest coraz więcej, proporcjonalnie do liczby zachorowań na covid-19. Na naszym oddziale leżą dzieci w przeróżnym wieku. Za pół przeszkloną ścianą mam mamę z noworodkiem. Jest kilka niemowlaków, kilkoro dzieci na oko 1-3 lata i całkiem sporo dzieciaków z podstawówki. W różnym stanie. Większość ze stale monitorowaną saturacją, chłopiec w sali naprzeciw z wymiotami i reakcją układu pokarmowego. Różnorodność objawów w PIMSie tłumaczy jedno ze słów w nazwie WIELONARZĄDOWE
- czytamy dalej.
PIMS – kto jest narażony na powikłania
W dalszej części postu kobieta podzieliła się z rodzicami kilkoma ważnymi radami. Jak przyznała, pocovidowy zespół może dotknąć każdego dziecka, które miało kontakt z koronawirusem. To oznacza, że nawet maluch, który bezobjawowo przechodził COVID-19, kilka tygodni później może walczyć z przykrymi objawami. Kobieta dodała, że najczęściej PIMS pojawia się między 6. a 8. tygodniem po kontakcie dziecka z koronawirusem. To waśnie w tym czasie zaleca się więc szczególną czujność ze strony rodziców. Pierwszym alarmującym objawem jest gorączka.
- Ultrwaważne, aby w powyższym czasie od kontaktu czy przechorowania, z każdą gorączką natychmiast zgłaszać się do lekarza i mówić, że dziecko miało COVID lub kontakt z osobą zakażoną. Nikt Was nie zbije, że nie zrobiliście testów! Wy zaś wtedy nie zbijajcie gorączki w domu, nawet dużemu dziecku, bo: PIMS rozwija się bardzo szybko i w 3-5 dobie następuje krytyczne pogorszenie stanu, które może skutkować trwałym uszkodzeniem któregoś narządu. Ale zdiagnozowany szybko, może być skutecznie leczony; PIMS zawsze przebiega z gorączką. To dość istotne - wyjaśniła.
"Wszystkie te dzieci miały poważne objawy kardiologiczne". Przypadki zespołu pocovidowego w Poznaniu
Zobacz także:
Test antygenowy na koronawirusa - co to jest? Jak działa?
Koronawirus w Polsce. Rekordowa liczba zakażeń
Autor: Nastazja Bloch
Źródło zdjęcia głównego: E+