Urodzeni dzięki in vitro komentują podręcznik HiT
Przedmiot Historia i teraźniejszość ma zastąpić Wiedzę o społeczeństwie. Z przygotowanego do niego podręcznika uczniowie dowiedzą się m.in., że zapłodnienie metodą in vitro to "produkcja dzieci" czy "hodowanie ludzi".
- Od zawsze mam świadomość, że tego typu wypowiedzi są bardzo cynicznymi kłamstwami. Co ja czuję w tej kwestii? Czuję dwie rzeczy. Po pierwsze lęk, właściwie oburzenie tym, co zostało powiedziane w tym podręczniku, zostało napisane, ale [...], chyba bardziej oburzam się tym, że to zostało w ogóle powiedziane. Wojciech Roszkowski na swoich konferencjach, na których wypowiada się na temat in vitro i mówi, dlaczego in vitro jest złe. Opisuje procedurę, która nie jest in vitro. Opisuje społeczeństwo, w którym nie ma genealogii i pyta, czy prawem człowieka nie jest poznanie swoich rodziców. Co nie ma nic wspólnego z in vitro, bo dzieci z in vitro znają swoich rodziców - mówiła w Dzień Dobry Wakacje Konstancja Saramonowicz urodzona dzięki metodzie in vitro.
Jej zdaniem autor tak naprawdę nie wie, na czym polega cała procedura, a pozwolono mu napisać podręcznik i edukować innych. - Moje przerażenie, taki szok, z którego nie mogę się otrząsnąć, wynika też z tego, że dopuszczono do takiej sytuacji, dopuszczono, że ktoś splagiatował swoje poprzednie książki [....], wrzuca bez żadnego researchu rzeczy nienaukowe, fałszywe, to jest dla mnie niewyobrażalne, że do czegoś takiego dopuszczono - mówiła nasza rozmówczyni.
Wojciech Zamysłowski, który również przyszedł na świat w wyniku in vitro przyznał, że treści zawarte w podręczniku są dla niego tak abstrakcyjne, że trudno jest mu podejść do nich poważnie. - Nie potrafię takiego człowieka potraktować poważnie jako partnera do rozmowy czy jako autorytetu - stwierdził nasz gość.
Jaką szkodę może wyrządzić przekazywanie nieprawdziwych informacji o in vitro?
Nasi rozmówcy są już dorosłymi ludźmi. Oboje doskonale wiedzą, na czym polega procedura in vitro. Mają jednak świadomość, że nie wszyscy posiadają taką wiedzę, a to może pociągać za sobą szereg nieprzyjemnych konsekwencji.
- Jeśli taki 14-latek, który jest poczęty metodą in vitro [...], przeczyta coś takiego w podręczniku, to tutaj jest zagrożenie - podkreślił Wojciech Zamysłowski.
- Bycie nastolatkiem to wiek, który rządzi się swoimi prawami, jest okres buntu, szalejące hormony. Z tego potrafią wynikać spięcia z rodzicami. Jeżeli ja bym w tym okresie przeczytała w podręczniku, że jestem sztucznie wyprodukowana i wyhodowana i dlatego ktoś, to jest profesorem, więc ma być autorytetem, wątpi w to, że można mnie kochać. Każdy konflikt uderzałby mocniej - stwierdziła Konstancja Saramonowicz.
Agnieszka Woźniak-Starak o in vitro
Należy podkreślić, że na zapłodnienie metodą in vitro decydują się pary, które nie mogą zajść w ciążę w naturalny sposób. Procedura jest skomplikowana, zdarza się pierwsza próba się nie udaje i cały proces trzeba powtarzać. O tym, jak trudne jest to doświadczenie, wie Agnieszka Woźniak-Starak. - Dopóki ktoś nie decyduje się, żeby przejść (ten proces), to się nie zagłębiasz w to bardziej. Sama przechodziłam procedurę in vitro dwukrotnie, bez powodzenia. Wiem, na czym polega, wiem, że trzeba wejść w ten proces, żeby go poznać - powiedziała prowadząca Dzień Dobry TVN.
Co zdaniem naszych rozmówców młodzież wie o tej procedurze. Dowiecie się tego z dalszej części rozmowy.
Nie oglądałeś Dzień Dobry Wakacje na antenie? Wszystkie odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Urodziła dziecko w autokarze. Pasażerka obok: "Obudził mnie krzyk. Myślałam, że ktoś umiera"
- Lara Gessler zdecydowała się na poród bez znieczulenia. "Miałam potrzebę połączenia się z moją pierwotną kobietą"
- Choroba i leczenie onkologiczne niszczą płodność. Czy nowotwór przekreśla szansę na dziecko?
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN