
Rewolucja w życiu Uli Chincz. Jak sobie radzi w nowej rzeczywistości z małym Robertem?

Dzień Dobry TVN
Rewolucja w życiu Uli Chincz. Jak sobie radzi w nowej rzeczywistości z małym Robertem?

Dzień Dobry TVN
Ula Chincz, znana także jako Ula Pedantula, opublikowała wideo, w którym pokazuje, jak wygląda teraz jej dzień. Nowy członek rodziny ma niespełna miesiąc, a już zdążył namieszać w grafiku mamy.
Urszula Chincz i Sławomir Chincz kilka tygodni temu po raz drugi zostali rodzicami. Świeżo upieczona mama jakiś czas temu zdradziła, że malutki Robert przypomina swojego starszego brata Rysia. Na swoim blogu dziennikarka pokazała, jak wygląda dzień z niemowlakiem. Czy udaje jej się pogodzić obowiązki domowe z pracą? Jak sobie radzi jako podwójna mama?
Jeden dzień z życia Uli Chincz
Ula zaprosiła swoich fanów do domu i spędziła z nimi niemal 24 godziny. Swój dzień zaczęła bowiem… o 1 w nocy. To właśnie o tej godzinie jej synek zgłodniał.
To nie będzie ostatni posiłek tej nocy
- zapewniła z uśmiechem na twarzy. Po karmieniu przyszedł czas na sen. Oczywiście z przerwami.
O poranku w łóżku Pedantuli było naprawdę tłoczno. Dosypiała Ula, dwaj synowie i... kot. Więc w tym momencie to Sławomir Chincz został operatorem, który następnie przejął niemowlę, więc mama mogła spokojnie zjeść śniadanie i wypić kawę.
- To jest moment dnia, który bardzo lubię. Mam 10-15 minut dla siebie w ciszy i spokoju
- oświadczyła.
Po słodkim relaksie Ula zajęła się obowiązkami domowymi. Zaczęła od zakupów, które do niej przyjechały. Jak sama stwierdziła stara się oszczędzać czas wszędzie tam, gdzie może, więc produkty dostarczył jej pan z zaprzyjaźnionego warzywniaka. Dodatkowo, by mieć wolne ręce i dalej wykonywać domowe czynności, Roberta nosi w chuście. Później opiekę nad dzieckiem przejął tato, a Ula miała godzinę, by przygotować kolejne wideo na swój kanał. Po pracy włożyła Roberta do wózka i wybrała się na spacer po okolicy. I tak dobiegła 17:00. Co to oznacza w praktyce? Ula siada z malcem przed telewizor, by obejrzeć swój ulubiony program "La vita in diretta". Dziennikarka znana jest z tego, że robi kilka rzeczy naraz. Także jednym okiem zerkała na telewizor, a drugim odpisywała na e-maile, składała zamówienia na kolejny dzień, a w międzyczasie udało jej się zjeść i nakarmić syna. Podsumowując: wielozadaniowa mama.
Na tym nie koniec. Potem przyszedł czas na przygotowanie kolacji ze starszym synem. Całą rodziną zasiedli do spożywania makronu, lecz Ula musiała przerwać konsumpcję, bo Robert również chciał zjeść.
Typowo
- przekonywała, po czym dokończyła zimną pastę.
Ula Chincz: "Podziwiam rodziców"
Dzień dobiegł końca, więc przyszedł czas na podsumowanie i dobre słowo w kierunku wszystkim rodziców.
- Drodzy rodzice, mam wam do powiedzenia jedną rzecz. Mamusie i tatusiowie jesteście absolutnie najlepsi na świecie. Odwalacie kawał potężnej roboty, której pewnie i tak nikt nie docenia
- powiedziała Ula.
Dziennikarka oświadczyła, że podziwia zwłaszcza tych rodziców, u których pomiędzy dziećmi jest mała różnica wieku.
- Mam samodzielnego młodego mężczyznę i niemowlę i mnie się wydaje, że to jest nie do pogodzenia, a wy robicie to wszystko razy albo razy trzy lub cztery. Chylę czoła
- zakończyła.
"Mój dzień w nowej rzeczywistości" - zobacz wideo Uli Pedantuli:
Zobacz też:
"Dzień dobry obsesjo". Na naszej scenie aktorski duet śpiewający Bieryt/Ruciński
Maciej Kot zostanie ojcem. Skoczek pochwalił się zdjęciem z żoną: "Kocur Junior nadchodzi"
Dagmara Czerwińska wygrywa Projekt Lady! "Zmieniłam się i ktoś to docenił"
Zobacz wideo: Ula Chincz i Monika Mrozowska - kobiety, które mimo ciąży nie zwalniają tempa





