Kredyty we frankach
Film "Banksterzy" opowiada o sytuacji z początku lat 2000, kiedy to blisko 900 tysięcy polskich rodzin uwierzyło w magiczne kredyty we frankach . Zaciągnęli je, a potem raty niespodziewanie wzrosły im nawet o 200%. Z drugiej strony to też produkcja o pracownikach banków, którzy nie cofną się przed niczym, by tylko podpisać umowę kredytową.
Wiadomo, że ta akcja była przeprowadzona w krajach byłego bloku komunistycznego Europy Środkowej, a więc również w Czechach, na Słowacji, na Węgrzech oraz w Bułgarii. Co ciekawe, odtwórcy głównych ról odczuli ten problem na własnej skórze . Zarówno Kożuchowska, Karolak, Kasprzyk, jak i Królikowski przyznali, że ta sytuacja dotknęła ich osobiście.
W wielu umowach z tamtego czasu były już wtedy niedozwolone klauzule, to wszyscy wiemy, ale ciekawe jest to, że żeby zrozumieć niektóre drobnym druczkiem zapisane prawa czy też obowiązki, to trzeba było być specjalistą prawnikiem i to jeszcze specjalizującym się w finansach
- tłumaczył w Dzień Dobry TVN Tomasz Karolak.
Z kolei aktorzy, którzy nie mieli styczności z tym problemem, mogli liczyć na rady specjalistów. Dzięki temu powstał film autentyczny, który w żaden sposób nie jest przerysowany.
Z nami na planie filmowym byli ludzie z takiej organizacji Stop Bankowemu Bezprawiu. To są frankowicze, ludzie pokrzywdzeni, i oni byli z nami jako konsultanci, więc opowiadali nam różne historie, też jakby sprawdzali, czy robimy to w dobrym kierunku. No i faktycznie powiedzieli nam na koniec, że ten świat, który wykreowaliśmy w filmie, taki właśnie był , (...) że nie jest przerysowany, że ci ludzie tacy właśnie byli
- opowiadała w programie Katarzyna Zawadzka.
Kina w Polsce w dobie pandemii
Produkcja "Banksterzy" nie jest jednak przeznaczona wyłącznie dla osób, które miały styczność z kredytem we frankach. Jest to opowieść, która może rozszerzyć pole widzenia i pogłębić wiedzę takich osób, które dopiero do kredytów się przymierzają.
Ten film może nas studzić, może nas czegoś nauczyć w rozmowach z bankiem, kontaktach, w tym, że karta kredytowa to nie jest taki prezent, który dostajemy od banku, tylko to jest dług, zobowiązanie
- mówiła Agnieszka Woźniak-Starak.
Z kolei Tomasz Karolak z wielką żarliwością zaapelował do widzów, by zobaczyli owy film i nie bali się wizyty w kinach:
Bardzo chcemy Państwa namówić, bo nikt tego nie mówi, że kina czekają na Państwa, nawet przy tych obostrzeniach. I tam jest bezpiecznie. Apelujemy o to z całą siłą. Chodźmy proszę Państwa do kina, jeśli możecie i oczywiście chcecie. Tam jest bezpiecznie. Ratujmy polskie kina.
Tomasz Urbanek/East News
Premiera filmu "Banksterzy". Czy aktorzy też mają kredyty we frankach? Zobacz wideo:
Zobacz też:
- Wrażliwy rolnik spod Olsztyna łączy pracę w gospodarstwie z kulturystyką. Jego forma robi wrażenie!
- Najpiękniejsze koronki koniakowskie wytwarza... mężczyzna. Niezwykły talent beskidzkiego kucharza
- Najlepiej ubrane gwiazdy września w Dzień Dobry TVN. Kto zachwycił stylizacją?
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba