"Je suis Reni" - nowa płyta Reni Jusis
W czasie pandemii Reni Jusis znalazła czas, aby zrealizować jedno ze swoich muzycznych marzeń. Postanowiła nagrać płytę z ukochanymi francuskimi piosenkami, którymi zachwyca się już od dzieciństwa. Miłością do kultury Francji zaraziła ją bowiem mama, która pragnęła studiować filologię romańską, ale jej życie potoczyło się inaczej. Zarówno Reni, jak i jej siostra Paulina, "wyssały" jednak sentyment do Francji z mlekiem matki. Dlatego wokalistka nagrała album "Je suis Reni", a jej siostra wyszła za mąż za Francuza i wychowuje w miejscowości Le Pecq dwójkę dzieci. Piosenkarka ma także wśród znajomych wielu miłośników kultury francuskiej i kilku z nich zaprosiła do realizacji płyty.
- Na mojej nowej płycie są również goście - jest Łukasz Garlicki, którego mama urodziła się we Francji i który mówi przepięknie po francusku. (...) Wystąpił też Piotr Witkowski, w takim bardziej rockandrollowym utworze. Jest tam sporo niespodzianek. Nas wszystkich łączy pasja właśnie do kultury francuskiej - mówiła Reni Jusis w Dzień Dobry TVN.
Nowa piosenka Reni Jusis
Pomysł na nagranie płyty "Je suis Reni" powstał rok temu w garderobie, po jednym z koncertów. Gościem na tym wydarzeniu była mama artystki, co nie zdarza się zbyt często. Była ona obecna podczas burzy mózgów zespołu córki i bardzo entuzjastycznie zareagowała na pomysł francuskiego albumu, wspierając córkę w wyborze utworów. Wiadomo, że przygotowując się do nagrań piosenkarka operowała około 40-50 ulubionymi tytułami, z których wybrała 14.
- Jest ogromny rozstrzał, bo są i piosenki z lat 60. oraz 70. (...) i są też takie interpretacje, jak "Voyage, Voyage", czyli zmora dyskotek z lat 90. Też pozwoliłam sobie - i to jest dla mnie niezwykle wzruszające - na interpretację moich ukochanych piosenek z dzieciństwa. (...) Myślę, że tam jest wiele moich sentymentalnych podróży - wyznała Reni w naszym programie.
Jedną z piosenek na płycie jest "Lawenda", którą stworzyła wspólnie z Basią Wrońską. Artystki wspominały swoje podróże do Francji i doszły do zaskakujących wniosków. Reni Jusis zauważyła bowiem, że pandemia sprawiła, iż miała dużo więcej czasu, by poznać nasz kraj i go docenić. To spowodowało, że w mniejszym stopniu tęskni za Francją.
- Doszłyśmy do wniosku, że pandemia i ten ostatni czas na tyle nas zmienił, że ja mam bilet do Paryża od 1,5 roku zamrożony, a on sobie czeka. Na początku było mi strasznie żal, że nie mogę pojechać, ale teraz powoli pomyślałyśmy, że ten Paryż może zaczekać. Nauczyłyśmy się cieszyć tym, co mamy i cieszyć z tu i teraz - Kaszubami, Mazurami i wszystkim dookoła nas, chyba przewartościowało nam się życie. Z całym tym moim uwielbieniem do Paryża, już tak mi się tam nie spieszy- zdradziła Reni Jusis.
Premiera "Je suis Reni" już 14 lipca w Narodowe Święto Francji.
Reni Jusis na scenie Dzień Dobry TVN w utworze "Lawenda". Zobacz wideo:
Zobacz też:
- Nicole Kidman skończyła 54 lata. Zobacz, jak zmieniła się od początku swojej kariery
- Jak się ubrać na wesele, by wyglądać modnie i stylowo? "Odchodzi się od bardzo eleganckich kreacji"
- Filip Chajzer w przełomowym wywiadzie o traumatycznych chwilach ze swojego życia: "Chcieli mnie w ten okrutny sposób ukarać"
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Autor: Sabina Zięba