Do badania włączyły się placówki medyczne z sześciu różnych miast, z czego prowadzącą placówką jest Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie. Profesor Rejdak wraz ze swoim zespołem wszedł w skład międzynarodowego konsorcjum, które odpowiedzialne jest za badania nad działaniem amantadyny na wirusa SARS-CoV-2.
Co to jest amantadyna i do czego służy
Amantadyna w medycynie używana jest od ponad 40 lat i wbrew obiegowej opinii jest bezpiecznym lekiem. Jej kluczowym zastosowaniem była profilaktyka i leczenie grypy typu A. Obecnie jest powszechnie stosowana w leczeniu Parkinsona i stwardnienia rozsianego. Jak podkreśla profesor Rejdak, amantadyna jest bezpieczna, jednak musi być ona podawana przez lekarza - wypisywana na receptę.
Jest to lek przeciwwirusowy, który pobudza ośrodkowy system nerwowy poprzez uwalnianie do organizmu dopaminy. Ponadto hamuje proces replikacji wirusa. Te dwa czynniki są kluczowe dla leczenia zarażenia wirusem COVID-19.
Wstępne wyniki badań działania amantydyny na koronawirusa
Najnowsze informacje potwierdzają, że procedura badania jest bezpieczna. A jak podkreśla prowadzący badania - prof. Rejdak:
Podawany lek jest zaślepiony, co oznacza, że nie wiemy, czy dany pacjent przyjmował amantadynę czy placebo, ale dotychczas u żadnej osoby nie zaobserwowaliśmy działań niepożądanych związanych z procedurą leczenia.
Zaślepiona próba pozwala obiektywnie określić, czy lek działa oraz jakie ma efekty uboczne, jest to dodatkowe potwierdzenie, iż nowy sposób leczenia może być skuteczną formą terapii koronawirusa.
Pomimo pierwszych pozytywnych ustaleń badacze zapewniają, że dalsze badania będą prowadzone. Ma to na celu zapobieganie kolejnym falom epidemii, zwłaszcza że nadchodzące prognozy nie są optymistyczne. Tym bardziej zespołowi zależy na szybszych wynikach badania, które umożliwiłyby podanie leków większej liczbie ludzi.
O tym, jak osoby, które były leczone amantadyną z innych powodów (np. Parkinsona i innych chorób neurodegeneratywnych) przechodziły zakażenie, relacjonuje w swoim raporcie prof. Paweł Grieb oraz prof. Konrad Rejdak:
Opowiadali o łagodnym lub wręcz bezobjawowym przebiegu zakażenia SARS-CoV-2 przy jednoczesnym przyjmowaniu amantadyny w związku z chorobami neurologicznymi. Później pojawiły się inne liczne doniesienia o takim efekcie leku.
Aktualne wnioski z dotychczas przeprowadzonych badań potwierdzają doniesienia chorych, którzy wcześniej stosowali ten lek. Szacuje się, że około 20 tysięcy osób przyjmowało amantadynę z powodu innych chorób neurodegeneracyjnych i łagodnie przeszli zarażenie COVID-19.
Jak wynika z wypowiedzi naukowców, można mieć nadzieję na pozytywne efekty leczenia amantadyną.
Amantadyna a powikłania po koronawirusie
Infekcja COVID-19 może wywoływać wiele negatywnych skutków neuronalnych, takich jak zanik węchu, zanik smaku, a nawet zaburzenia funkcji poznawczych.
Opisano także szereg przypadków zapalenia mózgu, reakcji autoimmunologicznych i innych powikłań, które mogą trwać miesiącami, nawet po łagodnym przebiegu zakażenia. Stwierdza się czasami także typowe objawy dla choroby Parkinsona, zaburzenia ruchowe jak np. dystonię, czyli zaburzenia napięcia mięśniowego. Niestety, jak dotąd nie mamy żadnego formalnie rekomendowanego leku zapobiegającego tym powikłaniom.
- podkreśla prof. Rejdak.
Ze względu na swoje działanie, amantadyna pozytywnie wpływa na odbudowę połączeń nerwowych. To właśnie ten czynnik skłonił naukowców do podjęcia badań nad skutkami przyjmowania tego leku podczas oraz po infekcji koronawirusem.
Zobacz wideo: Nowy rok szkolny coraz bliżej. Szkoły przygotowują się do pracy w każdych warunkach
Zobacz także:
- Nawet 10 tysięcy zakażeń dziennie. Kiedy rozpocznie się czwarta fala koronawirusa?
- Szczepienia na koronawirusa w Polsce
- Czy wprowadzanie obostrzeń dla osób niezaszczepionych jest słuszne?
Autor: Teofila Siewko