Elżbieta Jarosik - teściowa nie taka straszna
5 marca obchodzimy Dzień Teściowej. Z tej okazji postanowiliśmy porozmawiać z Elżbietą Jarosik i jej rodziną o tym, jakie są teściowe i czy zawsze wpisują się w nieprzychylne stereotypy. Aktorka już na początku rozmowy podkreśliła, że nie lubi określenia – teściowa. Dla męża swojej córki jest przede wszystkim przyjaciółką, na którą zawsze może liczyć.
- U nas ten stereotyp ewidentnie gdzieś zniknął, aczkolwiek żartujemy sobie z siebie nawzajem – powiedział Michał.
Ania Jarosik wytłumaczyła natomiast, że z mamą od zawsze tworzyła partnerskie relacje. Z czasem dołączył do nich Michał i świetnie się w tym odnalazł. Mimo częstych spotkań pani Elżbieta nigdy nie dała odczuć parze presji, nigdy nie narzucała swojego zdania i nie wtrącała się w życie małżeństwa.
- Ja z reguły się nie wtrącam. Wydaje mi się, że każdy robi, co mu się podoba i ja nie będę ingerować w te sprawy. Niech oni robią swoje, ja swoje. Mogę im doradzić, zająć się czymś, pomóc, ale nigdy nie narzucam swojego zdania – wyjaśniła.
Elżbieta dodała także, że nie ma żadnych tajemniczych zasad, których się trzyma. Ważne jest dla niej dobro bliskich, a także kontakt z rodziną. Z tego względu z dziećmi umawia się na wspólne obiady, czy wyjazdy.
Mama rzadko trzyma się jakichkolwiek zasad, improwizuje i działa bardzo spontanicznie i to jej na szczęście wychodzi – powiedziała Ania.
Pierwsze spotkanie Michała Tomali z teściową
Michał Tomala i Anna Jarosik wspólnie wystąpili m.in. w serialu "Na wspólnej". Prywatnie para poznała się na castingu, a aktorzy od pierwszego momentu poczuli, że nadają na tych samych falach. Fantastyczna relacja i porozumienie zaowocowało ślubem. Jak na partnera córki zareagowała pani Elżbieta? Anna przyznała, że mama od początku była szaloną teściową pełną pomysłów.
Nie było żadnych schodów. Mama i Michał są spod znaku Ryb i oni od razu zaskoczyli do siebie, bardzo się polubili. Zaprosiłam najpierw Michała na spektakl, w którym grała mama, poznali się po spektaklu i się zaprzyjaźnili
– powiedziała Ania.
Michał żartobliwie zdradził, że poznając partnerkę, nie wiedział, na co się pisze. Dopiero po ślubie zrozumiał, że wszedł w związek z dwoma kobietami. Mimo wszystko odpowiada mu to.
- Ja nie wiedziałem, że to będzie transakcja wiązana. Okazało się, że ożeniłem się z dwiema kobietami. Nagle zauważyłem, że jest nas troje. To było super. Przez jakiś czas też mieszkaliśmy u mamy, albo mama mieszkała u nas. Mamy taką relację, że wspólnie damy o swoje dobro. Spięcia się zdarzają, jak w każdym małżeństwie. Czasami ja mam rację, czasami Ania, a mama jest takim naszym mediatorem – powiedział Michał.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl
Zobacz także:
Franek Siwko, czyli 19-letni reżyser z wielką pasją. "To było zawsze coś związanego z naszą rodziną"
Nauczyciel dostarcza jedzenie swoim uczniom. Wśród jego podopiecznych jest też polska rodzina
Autor: Nastazja Bloch