Anna Dymna świętuje 70. urodziny
Niewiele brakowało, a Anna Dymna nigdy nie zostałaby aktorką. Widziała się bardziej w roli psychologa, jednak ostatecznie zdecydowała się na studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Dyplom zdobyła w 1973 roku, a 27 lat później została wykładowczynią swojej macierzystej uczelni.
Pierwszy raz wyszła za mąż jako studentka. Z Wiesławem Dymnym, współtwórcą legendarnej Piwnicy Pod Baranami, połączyła ją wyjątkowa relacja. Para pobrała się w 1971 roku. W wielu wywiadach Anna Dymna podkreślała, że to on ukształtował ją jako kobietę i aktorkę.
- On był niezwykły. Szczery do bólu, jak ogień i woda równocześnie - mówiła o mężu w rozmowie z Januszem Schwertnerem z "Miesięcznika Kraków". - Któregoś dnia, gdy zaczęłam opowiadać mu, jak to kiedyś będę bogata, więc nie będę gotować obiadów i męczyć jak moja mama, szliśmy akurat ulicą Karmelicką, on wysłuchał mnie i potwornie się oburzył. Zaczął krzyczeć: „Co?! Ty będziesz gwiazdą? A w czym ty jesteś lepsza od babci klozetowej, która kocha swój zawód? Masz robić wszystko sama!”. I myśmy rzeczywiście robili wszystko sami. Dymny mówił: „Masz umieć murować ściany, przetykać sracz, szyć, bo tyle człowiek jest wart, co sam zrobi" - zdradziła aktorka.
Po siedmiu latach małżeństwa Anna Dymna została wdową, a tajemnicza śmierć jej męża nigdy nie została wyjaśniona. Mówiono o zawale serca, nadużyciu alkoholu, a nawet samobójstwie. Krakowska policja dwukrotnie otwierała śledztwo w tej sprawie. Za każdym razem zostało umorzone z uwagi na brak dowodów.
Wkrótce potem aktorka miała poważny wypadek. Samochód, którym podróżowała, uderzył w drzewo. Diagnoza lekarska brzmiała jak wyrok. Przewidywano, że nigdy nie stanie na własnych nogach. Wtedy na drodze Anny Dymnej pojawił się fizjoterapeuta, Zbigniew Szot. Dzięki niemu odzyskała sprawność, a Szot z rehabilitanta stał się jej mężem. Choć małżeństwo nie przetrwało próby czasu, to jego owocem jest jedyne dziecko aktorki - syn Michał.
Trzecim mężem Anny Dymnej został Krzysztof Orzechowski, profesor krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego i dyrektor sceny im. Juliusza Słowackiego.
Anna Dymna w teatrze
Aktorka przez lata była związana ze Starym Teatrem. Pojawiała się również w Teatrze Telewizji, serialach i na wielkim ekranie. Szerokiej publiczności dała się poznać występując w "Znachorze", „Nie ma mocnych”, „Janosiku”, „Trędowatej”, czarowała dziewczęcą urodą jako Barbara Radziwiłłówna w "Królowej Bonie". Zawsze jednak podkreślała, że to scena jest jej największą miłością. "Teatr mi daje spokój, rytmizuje moje szalone życie; dzięki niemu nie zwariowałam" mówiła w rozmowie z Gazetą Wyborczą. W innym wywiadzie porównała teatralne deski do niewiernego kochanka.
- Teatr jest takim prawdziwym mężem, który być może czasem nieco mnie zaniedbuje, bo pewnie znalazł sobie jakąś dziewczynę na boku - żartowała, rozmawiając z dziennikarzem "Rzeczpospolitej". - Ale ja poczekam, on i tak zwykle wraca, choćby dlatego, by spróbować moich pierogów, które są najlepsze na świecie - deklarowała.
Anna Dymna - wystawa
Do końca lipca w Muzeum Starego Teatru (MICET) można podziwiać wystawę "Anna Dymna/336 kobiet". To niezwykła ekspozycja zdjęć, multimediów, rysunków i kostiumów, dokumentujących pracę twórczą i społeczną aktorki. Wspomniane 336 kobiet odnosi się do wszystkich wykreowanych przez nią ról.
- Chyba ktoś to policzył, skoro to napisał - wyznała na antenie Dzień Dobry Wakacje aktorka. - Ja się tym nie zajmuję, bo żyję do przodu, a nie do tyłu. Choć teraz, 20 lipca skończę 70 lat, wszyscy każą mi się patrzeć do tyłu, a ja nie mam na to czasu, bo wciąż jest wiele do zrobienia - stwierdziła jubilatka.
Fundacja Anny Dymnej
Aktorka znana jest z działalności dobroczynnej. Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko" otacza opieką osoby niepełnosprawne intelektualnie. Dzięki jej staraniom powstały ośrodki: Dolina Słońca w Radwanowicach i Warsztat Terapii Zajęciowej w Lubiatowie. Fundacja organizuje też wiele wydarzeń kulturalnych, w tym słynny Festiwal Piosenki Zaczarowanej im. Marka Grechuty.
- Nie można pomagać komuś po coś. Pomaga się z potrzeby serca i tak naprawdę zawsze robi się to dla siebie - tłumaczyła Anna Dymna w 2012 roku. - Jeden dojrzewa do tej myśli wcześniej, drugi później, trzeci pewnie zbyt późno. Oczywiście wolałabym pracować z osobami niepełnosprawnymi bez rozgłosu. Tyle że na tę działalność trzeba zdobywać pieniądze i mnie, jako osobie publicznej, przychodzi to łatwiej (…) Pomoc innym jest oczywiście moją formą spłacania długu. Również wobec kolegów z teatru, którzy, kiedy znalazłam się w dramatycznej sytuacji, bardzo mi pomogli. Bez nich na pewno bym sobie w życiu nie poradziła - podkreśliła.
Zobacz wideo: Anna Dymna o swojej miłości do Krakowa
Zobacz także:
- Jak "Big Brother" zmienił polską telewizję? Andrzej Sołtysik: "Moja żona pisała o tym pracę magisterską"
- Na czym polega paradoks uczelni technicznych? Wiemy, jakie kierunki na politechnikach wybierają Polki
- Babcia do wynajęcia, czyli nianie-seniorki. Ile kosztuje opieka nad przybranym wnukiem?
- Anna Dymna obchodzi urodziny. Ile lat skończyła aktorka?
Autor: Adam Barabasz
Źródło zdjęcia głównego: Dzien Dobry TVN