Historia ostrzyciela noży
Tadeusz Lewandowski w młodości trafił na dobrego rzemieślnika, który nauczył go fachu. Co prawda na początku głównie sprzątał warsztat, potem rozkręcał narzędzi, ale w końcu mógł je ostrzyć.
- Jak zdawałem na egzamin czeladniczy, to robiłem nóż do wędlin. Jego ostrze miało ok. 60 cm. Trzeba było zrobić tak, żeby szedł równo. No i dostałem pochwałę - wspominał ostrzyciel.
Rodzinny interes
Tadeusz Lewandowski, jak przystało na najlepszego fachowca, pracuje w jednej z najstarszych firm w Polsce, zajmującej się ostrzeniem noży, nożyczek czy cążków. Powstała przed wojną i do dziś jest własnością tej samej rodziny.
- Moja mama któregoś dnia powiedziała, że musi pójść na operację i zapytała, czy mogę ją zastąpić. Byłam z 2-letnim Pawełkiem i przychodziłam do pracy. I z panem Tadeuszem Lewandowskim pracowaliśmy - mówiła Monika Naborowska, współwłaścicielka firmy.
Zakład odwiedzają nie tylko mieszkańcy Warszawy, ale także gwiazdy, czy sam prezydent. Dzięki temu miejscu klienci nie tylko dbają o swoje noże, ale także pielęgnują wspomnienia, ratując rodzinne pamiątki.
- Kiedy zaczęłam tu pracę, byłam w szoku, że tylu celebrytów przychodzi. Pisałam kolegom na kartkach, że dany nóż jest aktora, a inny prezydenta. Powiedzieli mi, że mam nie mówić, który nóż jest czyj, bo babci i dziadkowi też zrobią super - mówiła Agnieszka Podsiadło, pracownica sklepu.
Więcej informacji o Tadeuszu Lewandowskim znajdziecie w materiale.
Zobacz także:
- Maria Prażuch-Prokop pierwszy raz o chorobie, z którą walczy m.in. jogą
- Ewa Chodakowska o swojej pracy: "Nie wyobrażam sobie robić innych rzeczy"
- Czy zmiana nawyków wystarczy, by pozbyć się problemu z nadwagą? "Jak skończę 18 lat, mogę mieć operację zmniejszenia żołądka"
Autor: Oskar Netkowski
Reporter: Arkadiusz Gdula
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN