Pani Sylwia ma 91 lat i pomaga dzieciom. "Dopóki człowiek się rusza, to powinien coś robić dla innych"

Źródło: Dzień Dobry TVN
Przez 30 lat pomogła tysiącom dzieci
Przez 30 lat pomogła tysiącom dzieci
Przyjechała z Japonii, żeby pomagać uchodźcom
Przyjechała z Japonii, żeby pomagać uchodźcom
Technologia pomagająca w walce z mukowiscydozą
Technologia pomagająca w walce z mukowiscydozą
Polski lekarz od lat pomaga w Rwandzie
Polski lekarz od lat pomaga w Rwandzie
Technologia, która pomaga realizować pasje i marzenia
Technologia, która pomaga realizować pasje i marzenia
Sylwia Karłowska w tym roku skończy 91 lat. Kobieta od trzech dekad pomaga podopiecznym m.in. z litewskich domów dziecka, a od dwóch prowadzi fundację "Serce Dzieciom". Jak to wszystko się zaczęło? Dowiecie się z naszego materiału.

Pomaga dzieciom z domu dziecka

Sylwia Karłowska urodziła się w Warszawie. Tu skończyła liceum oraz studia na Politechnice Warszawskiej. Później pracowała w biurze projektowym, ale została wyrzucona. W 1965 roku z Warszawy przeprowadziła się do Gdyni za mężem, który pracował wówczas w Polskich Liniach Oceanicznych. Pomaganie dzieciom wyszło zupełnie przypadkowo. - Było ogłoszenie w gazecie w "Wieczorze wybrzeża" w grudniu "dziecko pod choinkę". Mnie trafił szlag. Mąż to samo mówi: "Jedziemy zobaczyć, o co chodzi". Pojechaliśmy do Gdańska, na placu przed Solidarnością - autobus z Wilna, pełno dzieci - powiedziała Sylwia Karłowska.

Od jednej z osób dowiedziała się, że dzieci mieszkają w domu dziecka, w bardzo ciężkich warunkach. Pani Sylwia zdecydowała się pojechać na Litwę i na własne oczy przekonać się, jak wygląda sytuacja. - Jak to zobaczyłam wszystko, to powiedziałam, że w wobec tego spróbuję wam pomóc, a dyrektorka [...], "Co za to chcę?". Ja mówię: "Nic za to nie chcę. Chcę wam pomóc" - wspominała.

- Udało mi się nawiązać kontakt w hotelami. Oni mi dawali wszystko. Począwszy od wykładzin podłogowych, po firany, ręczniki, pościel. To wszystko woziłam, byłam przynajmniej raz w tygodniu w Wilnie. Na swój koszt - dodała.

Jak powstała fundacja "Serce dzieciom"?

Działania pani Sylwii zostały docenione m.in. przez Towarzystwo Przyjaciół Wilna, a skala jej pomocy była już tak duża, że w 2003 roku powstała fundacja "Serce dzieciom". - Wtedy zaczął mi pomagać Senat i w międzyczasie, w tych latach, zaczęłam już sprowadzać dzieci tutaj - powiedziała pani Sylwia.

- Pani Sylwii chodziło nie tylko (o to), żeby przywozić dary, ale jeszcze podarować dziecku ciepło, serce i rodziców. Przeważnie to były trzy wyjazdy w roku - powiedział Henryk Staszewski, podopieczny fundacji.

Mimo że pani Sylwia w tym roku skończy 91 lat, to nie zamierza zwalniać. - Uważam, że dopóki człowiek się rusza, dopóki chodzi, to powinien coś robić dla innych. Bo dla siebie to co potrzeba? Zjeść, umyć się i wyspać - tłumaczyła pani Sylwia.

Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki zobaczysz na Player.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

Autor: Katarzyna Oleksik

Reporter: Arnold Szymczewski

Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości