Sommelierka zdradza kulisy zawodu. "Zdarzyło mi się rzucić stołem pełnym kieliszków"

Ewa Relidzyńska o zawodzie sommeliera
Ewa Relidzyńska, sommelierka, opowiedziała o pracy w branży zdominowanej przez mężczyzn. W rozmowie z Adamem Barabaszem z serwisu dziendobry.tvn.pl zdradziła, jak rozpoznać, że ktoś nie zna się na winie i jaką rolę w światowym sukcesie szampana odegrały kobiety.

Lady Sommelier, czyli kobieta w świecie wina

Ewa Relidzyńska swoją pasję do wina zaczęła nietypowo, bo od kolekcjonowania perfum. Jak podkreśla, to miało wielki wpływ na jej zmysły i poczucie smaku, które przerodziło się w późniejszą profesję. Dziś zajmuje się układaniem kart win, doradza restauratorom i szkoli personel. Sama uczyła się od najlepszych.

- Jak zostać sommelierem - pyta retorycznie z charakterystycznym uśmiechem. - Są specjalne szkoły. W Londynie jest Wine & Spirit Education Trust, którą skończyłam. Druga to The Court of Master Sommeliers. W Polsce to Stowarzyszenie Sommelierów Polskich, które z ramienia międzynarodowej organizacji, certyfikuje sommelierów po złożeniu egzaminu. Jest też szkoła sommelierów w Krakowie, działająca pod auspicjami tej londyńskiej. Są też oczywiście placówki we Francji, m.in. w Bordeaux - wylicza niemalże jednym tchem.

Ewa podkreśla, że zawód sommeliera, wbrew powszechnej opinii, nie ogranicza się do znajomości win.

- Sommelier musi posiadać kompletną wiedzę na temat mocnych alkoholi, sosów, jedzenia, oliwy, cygar i wszystkiego, co tak naprawdę z winem się łączy - wyjaśnia. - Musi znać nie tylko historię winiarstwa, ale ogólnie historię świata, bo wszystko miało i ma wpływ na wino. Trzeba znać geografię, klimaty, przekroje gleb. Dopiero całokształt składa się na to, co jest w kieliszku - zaznacza.

Nie ukrywa, że w gastronomii królują mężczyźni, a kobiety wciąż są postrzegane jako rodzaj ciekawostki.

- Mam wrażenie, że wszystko, co robią kobiety i im się udaje, powoduje wielkie zdziwienie - nie ukrywa poirytowania sommelierka. - Gdy kobieta jest szefem kuchni, to nie mówi się, że restauracja ma świetne jedzenie czy obsługę, tylko w pierwszej kolejności podkreśla się, że kobieta jest i gotuje. I to jest wielkie wydarzenie. Cały czas jest podkreślane: jej się udało. A czemu miałoby się nie udać - pyta zaczepnie Ewa.

Seksizm w branży gastronomicznej

Niechęć do kobiet w świecie wina jest uwarunkowana historycznie. Starożytne Rzymianki nie mogły spożywać tego trunku, późniejsze epoki też nie były szczególnie łaskawe w tej kwestii.

- Kobiety do 1983 roku w Australii nie mogły brać udziału w konkursach winiarskich - zdradza Ewa. - A to właśnie dzięki kobietom np. szampan zasłynął i wypłynął na szerokie wody - zaznacza, wspominając postać Jeanne Pommery, która po śmierci męża rozsławiła swoją winnicę na cały świat.

Ewa nie ukrywa, że pomimo swojego doświadczenia wciąż zderza się z seksizmem.

- To jest bardzo krzywdzące i nagminne, nie tylko w branży winiarskiej - podkreśla. - Pojawiają się seksistowskie komentarze, dla których nie mam żadnej tolerancji. Zdarzyło mi się rzucić stołem z kieliszkami i butelkami, mówiąc, że więcej nie przyjdę do tej restauracji - wspomina.

Zapytana po czym poznać, czy ktoś jedynie udaje, że jest koneserem, przytacza historię byłego chłopaka, którego poczęstowała zepsutym trunkiem. Ten rozkoszował się bogactwem aromatów, których nie miał prawa wyczuć.

- Nie każdy musi się znać na winie - mówi Ewa. - Tylko nie wiem, dlaczego ludzie chcą udawać, że mają o tym pojęcie. Może dlatego, że wciąż jest mało osób, które posiadają tę wiedzę, a pozostali liczą, że nie zostaną zdemaskowani. Prawdopodobnie nie mają nic innego do powiedzenia - podsumowuje.

Zobacz wideo: Czy jest coś takiego jak kobiece wino? Lady Sommelier o tym, co sprawia, że smakuje nam wino

Ewa Relidzyńska zdradza tajniki zawodu sommelierki

Zobacz także:

Autor: Adam Barabasz

podziel się:

Pozostałe wiadomości