Dziecięce wspomnienia z podwórka
Bartek Węglarczyk wychowywał się w latach 70. na Dolnym Mokotowie, osiedlu obfitującym w ławki. Te rozmieszczone były przed każdym blokiem i przy każdej klatce. Jak wspomina, były to miejsca spotkań wszystkich - od dzieci, które dzieliły ławki z piaskownicą, przez młodzież, która przesiadywała tam całymi dniami, po kobiety wracające z zakupów i zatrzymujące się na pogawędkę. Były to centra spotkań i rozrywki.
- U mnie na podwórku były trzy miejsca integracyjne: ławki, trzepak i dach śmietnika. Ja miałem ławkę dokładnie pod swoim oknem, mieszkaliśmy na pierwszym piętrze. Codziennie wieczorem spotykała się grupa panów, tam były długie rozmowy o dziewczynach albo kradzionych samochodach. Pierwszy raz widziałem z okna milicję w akcji. Było bardzo późno, zgarnęli całą ławkę – powiedział Bartek.
Piotr Kędzierski od urodzenia mieszkał w domu na Sadybie. Kiedy skończył 10 lat, wraz z rodziną przeprowadził się do bloku na Muranowie. Wkrótce ławka przed blokiem stała się jednym w wielu miejsc, gdzie spotykał się chętnie ze znajomymi.
- Były rewiry ławkowe. Każdy blok był osobnym ekosystemem. Można było porównać schematy. Zawsze była ta pani, co dokarmiała koty, pan, co zbierał śmieci, pan porządkowy. Ta ławka spełniała rolę aplikacji: był Twitter, Google Maps, Tinder – wspomina dziennikarz.
Podobne doświadczenia z czasów dzieciństwa ma Anna Powierza. Jak przyznaje, wszyscy byli zadowoleni z ławek. Teraz społeczność reaguje zupełnie inaczej.
- Mieszkam na osiedlu zamkniętym i jest awantura, bo dzieci chcą przesiadywać na osiedlu latem. Nie ma ławek, więc siedzą na murku. Wszystkim sąsiadom to się nie podoba, bo są głośno, bo chcą grać w piłkę, czy robić inne rzeczy – powiedziała Anna Powierza.
Wszystko wskazuje na to, że dawne czasy już nigdy nie powrócą, a dzieci, zamiast bawić się z rówieśnikami, będą spędzać czas samotnie przed komputerem.
- Podwórko uczyło zdolności społecznych, uczyło się działania w grupie, budowanie wspólnych projektów. Jak się mają wykreować liderzy? Rozwiązywanie sporów - skąd te dzieciaki dzisiaj wiedzą, jak rozwiązywać spory? Na trzepaku zdobywało się zdolności fizyczne, teraz jest esport – podsumował Bartek Węglarczyk.
Ławkowe absurdy w polskich miastach
Maja Skibińska ławkami zajmuje się zawodowo. Na ich temat nawet napisała pracę naukową. Architekt krajobrazu przyznała, że z polskich miast znikają ławki, w niektórych miejscach nie było ich nigdy.
- Jesteśmy na granicy Czerniakowa i Siekierek w Warszawie. Tutaj przez całe lata nie było miejsc do siedzenia w przestrzeni publicznej - powiedziała Maja Skibińska, architekt krajobrazu.
Podobna sytuacja pojawiła się także w Otwocku. Skwerek pod blokami, który kilka lat temu obfitował w ławki, dziś świeci pustkami. W jego miejscu pojawił się parking.
- Te ławki pod blokami integrowały ludzi, w dzisiejszych czasach Internetu tego już nie ma. Ludzie poznają się w Internecie i są to fikcyjne przyjaźnie, które nie są trwałe – powiedział Kuba Kubańczyk Flas, raper.
W jednych miejscach ławki znikają, w innych pojawiają się w unowocześnionej wersji np. jako jednoosobowe siedziska. Absurdów nie brakuje. W Katowicach ławki postawiono pod wiaduktem, a we Wrocławiu ogrodzono je płotem. W Gdyni zaś od lat kontrowersje budzą ławki postawione tyłem do morza. Zwycięzcą rankingu jest natomiast strefa relaksu w Radkowie. Spacerowicze, zamiast odpoczywać i podziwiać malowniczy zalew, usiąść mogą w miejscu z widokiem na transformator.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Zobacz program na platformie VOD.pl. Wszystkie odcinki oraz Dzień Dobry TVN Extra znajdziesz też na Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Zbudował bajkowy dom z gliny, słomy i różnych gatunków drzew. "To wszystko ręczna robota"
- Nowa Huta – perła socjalistycznej architektury
- Zbudował dom w kształcie dzbanka do herbaty. "Cała aranżacja zaplanowana jest w kierunku gliny i drewna"
Autor: Nastazja Bloch
Reporter: B. Dajnowski, S. Witas, Ł. Zagórski