"Nie ma" Mariusza Szczygła zostało książką na 25-lecie Nagrody "Nike"
Z okazji 25-lecia Literackich Nagród "Nike", czytelnicy wybierali książkę, która spośród wszystkich nagrodzonych jest przez nich najbardziej lubiana. Mimo silnej konkurencji, wygrało "Nie ma" Mariusza Szczygła, za które autor odebrał nagrodę w 2019 roku. Książka jest zbiorem rozmów z ludźmi z najróżniejszych zakątków świata i dotyka tematów związanych ze śmiercią, przemijaniem, nieobecnością czy brakiem.
- Nie spodziewałem się tego, bo myślałem, że to się rozegra między "Traktatem o łuskaniu fasoli", a "Biegunami". Ale myślę, że może w pandemii ta książka się okazała bliska czytelnikowi i czytelniczce, bo pandemia to jest epoka różnych naszych 'nie ma' - powiedział Mariusz Szczygieł.
Zdaniem autora książki, nie tylko czytanie, ale również pisanie jest bardzo pomocne w radzeniu sobie z trudnymi doświadczeniami.
- Pisanie bardzo pomaga. Ja wszystkim, którzy przeżywają jakieś traumy, zalecam pisanie. Nie chodzi o to, żeby to drukować, ale pisanie jest procesem poznawczym. Pisać nawet dla siebie, do szuflady, dla swoich wnuków, albo tak po prostu. Coś się dzieje z organizmem, kiedy się pisze – mówił Mariusz Szczygieł.
"Nie ma" – reakcje czytelników
Dla wielu książka "Nie ma" okazała się jednym ze sposobów na radzenie sobie po stracie kogoś bliskiego. Sam autor był zaskoczony emocjonalnymi reakcjami ze strony czytelników.
- Teraz były Targi Książki w Warszawie. Byłem zaskoczony ile osób podchodziło i np. po cichutku mi chcieli powiedzieć, jak bardzo im ta książka pomogła w związku ze stratą matki, ojca, kogoś bliskiego, utraty miłości. Dla mnie najbardziej wzruszające jest to, kiedy pan, mężczyzna mówi: chłopie, chodź cię uściskam za "Nie ma", bo to mi bardzo pomogło przeżyć śmierć ojca– mówił Mariusz Szczygieł.
Autor nagrodzonego reportażu przyniósł do studia Dzień Dobry TVN prezent od jednej z czytelniczek, która namalowała na wydmuszce spadochrony znajdujące sią na książce.
- Przyniosłem jajko strusie na którym czytelniczka wymalowała spadochrony z okładki książki. To jest obraz Michała Mroczki i to są ci spadochroniarze, którzy jeszcze nie dolecieli, a już ich nie ma, jeszcze nie są u celu, a już się rozpływają. Z przeżycia tej książki dostałem taką właśnie wydmuszkę – mówił Mariusz Szczygieł.
To nie jedyna emocjonalna historia związana z reportażem. Jedna z czytelniczek po przeczytaniu książki postanowiła ugotować kompot, według przepisu podanego w jednym z rozdziałów.
- W książce jest historia o emerycie, który sprzedał wszystko i wyjechał na koniec świata. I przychodzi do mnie do domu i widzi jabłka. Mówi, słuchaj chodź ugotujemy kompot, dodaj tam dwa goździki. Ten rozdział się nazywa "Kompot na koniec świata". Pisze do mnie pani, czytelniczka, że chciała się poczuć częścią tej książki, więc ugotowała sobie kompot z jabłek i dodała dwa goździki. To są przeżycia dla mnie, jako dla autora – mówił Mariusz Szczygieł.
Tegoroczny finał konkursu zdecydowanie zdominowały reportaże. Literacką Nagrodę "Nike" otrzymał Zbigniew Rokita za "Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku". W finale znalazły się również takie reportaże jak "Lajla znaczy noc" Aleksandry Lipczak, "Fuerte" Kaspra Bajona i "Najlepsze miasta świata. Warszawa w odbudowie 1944-49" autorstwa Grzegorza Piątka.
Zobacz także:
- Agnieszka Kaczorowska w szczerej rozmowie o macierzyństwie. "Wszystko jest podporządkowane moim córkom"
- Adele zdradziła, co było prawdziwym powodem zmiany jej stylu życia. Wcale nie chodziło o utratę wagi
- Dlaczego niedostępni mężczyźni są bardziej pociągający? "To żaden fenomen, tylko nieszczęście kobiety"
Autor: Martyna Trębacz
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/East News