Dorota Wellman spełniła marzenie pani Joli walczącej z rakiem
W zeszłym roku Dagmara Polańska zgłosiła swoją mamę do kolejnej odsłony cyklu "Dzień dobry, tu kurier". - Dzień dobry, pani Doroto. Moja mama ma 67 lat. We wrześniu dowiedziała się, że ma drobnoziarnistego raka płuc. Mimo choroby moja mama jest bardzo dzielna, walczy każdego dnia i ma siłę się uśmiechać. Cieszy się z każdej nawet najdrobniejszej rzeczy. Wiem, że ma głowę pełną marzeń. Dlatego ja postanowiłam pomóc jej spełnić kilka. Jednym z największych było poznać panią, pani Doroto - brzmiał fragment nadesłanego listu.
Poruszona Dorota Wellman nie zwlekając, postanowiła spełnić to marzenie. Podarowała pani Jolancie upominki, w tym szczęśliwą bransoletkę.
Jednak to nie koniec historii. Dzień Dobry TVN zorganizowało pani Jolancie kolejną niespodziankę. Zwiedzając wraz z córką naszą redakcję, nie miała pojęcia, że po raz kolejny będzie miała okazję spotkać się z Dorotą Wellman.
- Dorotka, kochana moja! - krzyknęła pani Jolanta nie dowierzając. - Muszę to powiedzieć teraz, bo zapomnę. Byłaś zawsze dla mnie kochana Dorotka i patrzyłam, jak wariowaliście z Marcinem. Ale Dorotka, Dorotka szukałam dla ciebie określenia i wydaje mi się, że znalazłam trafne. Jesteś taka malutka, ale jesteś wielką istotą w pełni tego słowa znaczeniu. Zgodnie z definicją, wszystkimi synonimami. Kocham cię Dorotka, naprawdę. Ta twoja bransoletka dodawała mi siły i noszę ją cały czas - dodała, roniąc łzy.
Nasza prowadząca wyściskała panią Jolantę i - podobnie jak ona - nie kryła wzruszenia.
Wzruszająca historia z happy endem
Na kilka dni przed wizytą w Dzień Dobry TVN Jolanta Barańczyk dowiedziała się, że jej stan jest stabilny.
- 16 września, kiedy skończyłam 69 lat, dodzwoniłam się do mojego onkologa, pytając, jaki jest wynik tomografu. Pan doktor powiedział: "Stan stabilny". Odpowiedziałam: "Dziękuję. To mam wspaniały prezent na urodziny". "Może dzisiaj pani zaszaleć" - usłyszałam. No więc szalałam w Zakopanem - powiedziała szczęśliwa pacjentka.
Jolanta Barańczyk przez cały czas walki z chorobą mogła liczyć na wsparcie córki. - Nie miałam zielonego pojęcia o połowie rzeczy, o których lekarze mówili. Wpadłam więc na pomysł, że zastosuję własną terapię, czyli "szczęścioterpię". Niespodzianka od ciebie [Doroty Wellman - przyp. red.] dla mamy było czymś niesamowitym. Mama żyła tym przez kolejne tygodnie. Później za chwilę była emisja, więc mama znowu żyła tym. Obcy ludzie do mamy pisali, że daje im siłę. Ludzie z Kutna zaczepiali mamę na ulicy. To było coś niesamowitego. To właśnie była ta "szczęścioterapia". Dzięki temu mama odciągnęła myśli od choroby - przyznała Dagmara Polańska w Dzień Dobry TVN.
Ludzka życzliwość była jednym z lekarstw w tym trudnym czasie. - Takie gesty sąsiadek, koleżanek, gorące naleśniczki od Danusi, rosołek, kwaskowa zupa ogórkowa. Byłam naprawdę tak zaopiekowana, gdzie nie spodziewałabym się tego. I tutaj ten Krzysio, i moja córka, Ty Dorota, ta dłoń Fatimy - wymieniała pani Jolanta.
Zobacz to wzruszające spotkanie w materiale wideo:
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz na platformie Player.pl.
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- "Siła jest kobietą". W wieku 46 lat spełniła marzenie. "Obiecałam, że jak wyzdrowieję, to zrobię coś dla siebie"
- Założyła hospicjum perinatalne. Okrzyknięto ją "zielonogórskim aniołem"
- Ukrainka pomaga Lekarzom bez Granic. "Tłumaczę ludzkie dramaty"
Autor: Dominika Czerniszewska
Reporter: Dorota Wellman, Tomasz Brzoza
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Olkuśnik/East News