Kobieta zemdlała na chodniku. Przechodnie nie zareagowali nawet na płaczącą obok 10-latkę

Płacząca dziewczynka na chodniku
Płacząca dziewczynka na chodniku
Źródło: Richard Bailey/Getty Images
20-letnia kobieta siedziała na chodniku z obrażeniami głowy, a obok niej zapłakana 10-letnia dziewczynka. Pomocy udzieliły im strażniczki miejskie z Poznania. - Przechodnie mieli pretensje o to, że nie mogą przejść spokojnie chodnikiem" - poinformowała straż miejska.

Poznań. Kobieta z obrażeniami siedziała na chodniku

O zdarzeniu poinformowała w czwartek Straż Miejska Miasta Poznania. Jak wskazano, strażniczki z referatu Interwencyjno-drogowego podczas powrotu z interwencji, przejeżdżając ulicą Małopolską zauważyły siedzącą na chodniku dziewczynę, a przy niej zapłakaną i zdenerwowaną 10-latkę. - Strażniczki natychmiast zatrzymały radiowóz i podeszły do dziewczyn. 20-latka odprowadzała do domu 10-latkę, którą się opiekuje i nagle upadła. Straciła przytomność i upadła na chodnik w wyniku czego doznała wielu obrażeń twarzy - krwawiące otarcia naskórka na całej twarzy, rozcięta warga i wybity ząb, w związku z tym strażniczki przystąpiły do udzielenia pierwszej pomocy. Dodatkowo okryły kobietę kocem termicznym – podała straż miejska.

Zobacz video: Uwaga! TVN: Wypadek śmiertelny dwóch kobiet i mecenasa

uwaga tvn
Uwaga! TVN: Wypadek śmiertelny dwóch kobiet i mecenasa
Źródło: TVN

Strażniczki miejskie udzieliły pomocy poszkodowanej kobiecie

Poszkodowana kobieta nie chciała, by na miejsce wzywać karetkę pogotowia, ponieważ zadzwoniła do swojego ojca, by po nią przyjechał. Do momentu jego dotarcia na miejsce strażniczki otoczyły dziewczyny opieką. - Chcielibyśmy zwrócić uwagę na to, że nikt z przechodniów wcześniej nie zareagował i nie zatrzymał się na chwilę, by zapytać co się stało, czy potrzebna jest pomoc, a gdy strażniczki zatrzymały radiowóz i zainteresowały się sytuacją, przechodnie mieli jeszcze pretensje o to, że nie mogą przejść spokojnie chodnikiem – wskazała straż miejska i zaapelowała: "nie bądźmy obojętni na krzywdę innych i reagujmy, jeśli nie chcemy udzielić pomocy, zadzwońmy choćby pod numer alarmowy 112".

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości