Ministra edukacji zapowiada poważne zmiany w szkołach. O co chodzi?

Ministra edukacji zapowiada poważne zmiany w szkołach. O co chodzi?
Ministra edukacji zapowiada poważne zmiany w szkołach. O co chodzi?
Źródło: NurPhoto/Getty Images
Ministra edukacji Barbara Nowacka poinformowała, że jej resort planuje wprowadzenie nowych przepisów związanych z organizacją pracy szkół w upały. Zaznaczyła jednak, że jako pierwsze normy regulujące tę kwestię wydać musi Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Na czym mają polegać zapowiadane zmiany?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czego tak naprawdę nauczyła nas szkoła? - napisy
Źródło: Dzień Dobry TVN

Zmiana organizacji pracy szkół podczas upałów

Wrzesień w tym roku jest o wiele cieplejszy niż zwykle. Upały dają się we znaki nam wszystkim. Wiele osób zastanawia się, czy w takich warunkach szkoły powinny normalnie prowadzić lekcje. Ministra edukacji, Barbara Nowacka, została zatem pytana przez dziennikarzy o to, czy planuje wprowadzić zmiany w organizacji pracy szkół w czasie upału. Reporterzy chcieli wiedzieć, czy przygotowywane są w tej sprawie regulacje prawne.

- Już w czerwcu rozmawiałam z panią ministrą (rodziny, pracy i polityki społecznej - przyp. red.) Agnieszką Dziemianowicz-Bąk, ponieważ to ministerstwo pracy jako pierwsze wydaje rozporządzenia dotyczące funkcjonowania pracowników (...), warunków pracy, w tym warunków pracy w trudnych warunkach pogodowych. Szkoła to uczniowie, ale też pracownicy - nauczyciele - odpowiedziała.

Szefowa MEN poinformowała również, że resort rodziny, pracy i polityki społecznej pracuje nad przepisami, które miałyby sprawić, że "zarówno wtedy, kiedy jest zimno i do tego są przepisy, jak również w upały, które widzimy każdego dnia, tak jak dzisiaj, dzieci, nauczyciele, nauczycielki, pracownicy szkoły byli zdrowi i bezpieczni".

Niektóre placówki skróciły lekcje z powodu wysokich temperatur

Jak podaje portal rynekzdrowia.pl, już teraz wiele szkół decyduje się na skrócenie lekcji z powodu dokuczliwego upału. Stało się tak na przykład w gminie Myślibórz, w województwie zachodniopomorskim. Za zgodą burmistrza placówki oświatowe skróciły tam zajęcia lekcyjne z 45 do 30 minut. Powodem takiej decyzji był fakt, że przy temperaturze 30-32 st. C, budynki szkół były bardzo nagrzane, co uniemożliwiało komfortowe przebywanie w nich zarówno uczniom, jak i nauczycielom.

Także dyrektorzy niektórych szkół w Gorzowie Wlkp., ze względu na panującą w naszym kraju wysoką temperaturę, zadecydowali o skróceniu lekcji o kwadrans i o zmianach w harmonogramie zajęć. Prawo oświatowe i przepisy BHP umożliwiają skrócenie lub odwołanie lekcji jedynie w uzasadnionych przypadkach. Decyzję podejmuje dyrektor szkoły, po konsultacji z tzw. organem prowadzącym, czyli gminą (wójtem, burmistrzem, prezydentem) lub powiatem (starostą).

"To jest dobry moment na kontakt z przyrodą"

Barbara Nowacka, w środę 4 września, zachęciła nauczycieli, jeżeli jest to możliwe, by wolny czas spędzali z uczniami na zewnątrz - w lasach i parkach. Jej zdaniem jest to ważne w szczególności w przypadku małych dzieci, uczęszczających do żłobków i przedszkoli. - To jest dobry moment na kontakt z przyrodą, lekcje przecież mogą być prowadzone w takich warunkach - stwierdziła.

Zaapelowała również o to, by unikać ekspozycji na słońce i pić dużo wody.

- Tak, planujemy zmianę przepisów. Pierwsze będzie ministerstwo pracy, my będziemy następni, korzystając z ich badań i doświadczeń - podsumowała ministra.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości