- Podczas zabawy w jednej z sal zabaw w Lublinie 11-latka spadła z wysokości 2 metrów.
- Dziewczynka z poważnymi obrażeniami trafiła do szpitala.
- Z ustaleń policji wynika, że nastolatka skoczyła na poduszkę, która powinna napompowana, a nie była.
Dalsza część tekstu znajduje się poniżej.
Jedenastolatka spadła z wysokości 2 metrów
Rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie podinsp. Andrzej Fijołek w rozmowie PAP przekazał, że zgłoszenie o wypadku funkcjonariusze otrzymali w sobotę przed godz. 11.00.
- Okazało się, że 11-letnia dziewczynka skoczyła z wysokości około dwóch metrów i spadła na poduszkę, która powinna być wypełniona powietrzem, ale niestety nie była – mówił funkcjonariusz.
Jedenastolatka spadła z wysokości 2 metrów. Dziewczynka ma złamany kręgosłup
Dziewczynka z poważnymi obrażeniami została zabrana do szpitala.
- Doszło do złamania kręgosłupa przynajmniej w ośmiu odcinkach, lędźwiowego, piersiowego. Są bardzo duże obtłuczenia płuc, obtłuczony jest bardzo miąższ płucny - powiedziała w rozmowie z TVN 24 Karolina Warda, mama 11-latki Anastazji.
- Potwornie zniszczone zdrowie. Trzeba się dowiedzieć, co się stało. To jest zniszczone życie na wiele lat - dodała Dagmara Kaczmarek-Szałkow, dziennikarka TVN 24.
Lublin. Wypadek na sali zabaw
Jak ustaliła policja, w dniu zdarzenia pracownicy przyszli do sali zabaw, wstępnie przygotowali atrakcje i wpuścili gości, ale nie sprawdzili, czy wszystkie poduszki są napompowane. Funkcjonariusze przesłuchali rodzinę dziewczynki i innych świadków. Obsługa sali zabaw była trzeźwa.
- Odpowiedzialność spada na właścicieli tej sali zabaw. Oni, jak mówią, nie będą się uchylali od odpowiedzialności. Wiadomo, że chodzi tutaj o jakiś błąd ludzki, ponieważ pracownicy tej sali zabaw powinni mieć obowiązek sprawdzenia, czegoś nie zauważyli, czegoś nie sprawdzili. Zawsze wchodzimy tam w ogromnym poczuciu bezpieczeństwa, zaufania. Każdego z nas, państwa dzieci, pewnie nawet w tym tygodniu na salę zabawa będą szły, prosimy o sprawdzanie tych wszystkich sprzętów - apelował dziennikarka TVN24.
Policja przekaże materiały sprawy do prokuratury. Postępowanie prowadzone jest wstępnie w kierunku narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 3 lat więzienia.
Zobacz także:
- Skandaliczne zachowanie widzów w jednym z polskich teatrów. Aktorka "nie czuje się bezpiecznie"
- Na uczestników jarmarku halloweenowego spadło drzewo. Nie żyje jedna osoba
- Nagrała usiłowanie gwałtu. Dzięki niej zatrzymano podejrzanego
Autor: Katarzyna Oleksik
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: scaliger/Getty Images