Chora na COVID pielęgniarka zmarła po przewiezieniu do szpitala. Lekarki usłyszały zarzuty

Ambulans, przed nim ratownicze nosze.
Pielęgniarka zakażona koronawirusem zmarła po transporcie do szpitala
Źródło: Thankful Photography/Getty Images
Chora na COVID-19 pielęgniarka Szpitala Powiatowego w Kozienicach zmarła po przewiezieniu do stołecznego szpitala jednoimiennego. 59-latka miała być transportowana do placówki słabo wyposażoną karetką. Zarzuty w tej sprawie przedstawiono dwóm lekarkom. Kobietom grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat.

Zakażona koronawirusem pielęgniarka zmarła po transporcie do szpitala

Śledztwo w sprawie śmierci pielęgniarki Szpitala Powiatowego w Kozienicach trwa od ponad dwóch lat. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Jak czytamy na tvn24.pl, po wybuchu pandemii pani Grażyna zajmowała się pacjentami na oddziale zakaźnym. W kwietniu 2020 roku sama zachorowała na COVID-19 i trafiła pod opiekę lekarzy w kozienickiej placówce. Gdy stan 59-latki zaczął się pogarszać, podjęto decyzję o przetransportowaniu jej karetką do Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Po przewiezieniu do stolicy kobieta zmarła.

Koronawirus - najważniejsze informacje

Źródło: Dzień Dobry TVN
IV fala koronawirusa depcze nam po piętach
IV fala koronawirusa depcze nam po piętach
Jak rozprzestrzenia się koronawirus?
Jak rozprzestrzenia się koronawirus?
Omikron – co o nim wiemy?
Omikron – co o nim wiemy?

Śledczym udało się ustalić, że chora miała znaczne problemy z oddychaniem. Jednocześnie miała trafić do słabo wyposażonej karetki bez zabezpieczonej wentylacji mechanicznej i stałego monitorowania podstawowych parametrów saturacji. Zgodę na transport do stołecznej kliniki wydały Elżbieta K. i Małgorzata G. - lekarki z kozienickiego szpitala.

- Mimo narastającej ostrej niewydolności oddechowej u pacjentki, lekarki nie zleciły konsultacji anestezjologicznej w celu oceny stanu zdrowia chorej - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka.

Lekarki z kozienickiego szpitala z zarzutami

Transport z Kozienic do Warszawy miał trwać około 50 minut. Jak podaje tvn24.pl, stan pacjentki zaczął pogarszać się już w karetce. Kiedy 59-letnia pielęgniarka dotarła do kliniki MSWiA, od razu podjęto reanimację. Niestety nie udało się jej uratować. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył zastępca dyrektora ds. medycznych warszawskiej kliniki.

- Obydwie lekarki usłyszały zarzuty dotyczące narażania pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w sytuacji, gdy ciążył na nich obowiązek opieki nad chorą. Za przestępstwo to grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat - zaznaczyła prokurator Agnieszka Kępka.

Więcej na ten temat na tvn24.pl.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości