Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Indie. Pożar w szpitalu. Nie żyją dzieci
Do ogromnej tragedii doszło 15 listopada, w klinice uniwersyteckiej Maharani Lakshmibai w mieście Jhansi w stanie Uttar Pradesh. Na oddziale intensywnej terapii noworodków wybuchł pożar. Znajdowało się tam wówczas 54 nowo narodzonych dzieci. Jak przekazał przedstawiciel władz stanowych Brajesh Pathak zginęło 10 noworodków, a 16 zostało rannych.
Brajesh Pathak odwiedził już placówkę, by spotkać się z rodzicami dzieci. W sprawie pożaru będzie przeprowadzone dochodzenie, które ma na celu zidentyfikowanie osób odpowiedzialnych za tragedię. - Podejmiemy zdecydowane działania. Rząd wspiera rodziny w tym trudnym czasie - przekazał.
Indie. 10 noworodków nie żyje, 16 jest rannych
Jak przekazało ABC News, akcja ratunkowa odbyła się dopiero po 30 minutach od wybuchu pożaru. Ratownicy musieli wybić okna, by dotrzeć do środka, ponieważ oddział był objęty płomieniami. Choć znajdowały się tam alarmy przeciwpożarowe, to według rodziców i innych świadków zdarzenia, tego dnia nie zostały one uruchomione.
- Gdyby alarm bezpieczeństwa zadziałał, moglibyśmy zareagować szybciej i uratować więcej istnień - powiedział Naresh Kumar, rodzic, który stracił dziecko. Premier Indii Narendra Modi złożył kondolencje rodzinom ofiar i podkreślił, że to "rozdzierająca serce tragedia".
Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.
Zobacz także:
- Śmiertelny wypadek na Trasie Łazienkowskiej. "Odganiały osoby, które proponowały pomoc"
- Ceniony lekarz w ciężkim stanie. Wjechał w niego pijany kierowca. "Miał połamane wszystko, co można połamać"
- Celowo doprowadził do wypadku i zaczął strzelać. "Powiedział, że zabije matkę i jego"
Autor: Aleksandra Matczuk
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages/Joos Mind/Facebook/Brajesh Pathak