27-latka po urodzeniu trojaczków trafiła pod respirator. Koronawirus zajął ponad 75% jej płuc

operacja
Reza Estakhrian/Getty Images
Źródło: The Image Bank RF
Kobieta w zaawansowanej ciąży mnogiej trafiła w piątek, 29 października do szpitala w Gdańsku. W wyniku rutynowych badań okazało się, że 27-latka jest zarażona wirusem COVID-19. Po cesarskim cięciu stan pacjentki znacznie się pogorszył i została podłączona do respiratora.

Urodziła trojaczki, trafiła pod respirator

Jak informuje TVN24, kobieta po urodzeniu trojaczków miała wrócić do domu. Niestety, ze względu na pogorszenie stanu zdrowia i silną niewydolność oddechową podjęto natychmiastowe decyzje. 1 listopada, pacjentka została przewieziona z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego do szpitala Copernicus. Na oddziale intensywnej terapii okazało się, że miała zajęte 75 procent płuc oraz zatory tętnicze.

Kobieta nie była zaszczepiona przeciwko COVID-19. Według nieoficjalnych informacji, uzyskanych przez TVN 24, pacjentka powiedziała lekarzom, że odradzano jej szczepienie ze względu na ciążę. Medycy szybko zabrali głos w tej kwestii. Szczepienie przeciwko COVID-19 jest wskazane dla kobiet w ciąży. 

IV fala koronawirusa depcze nam po piętach
IV fala koronawirusa depcze nam po piętach
Źródło: Dzień Dobry TVN

Po urodzeniu dziecka trafiła pod respirator, nie była zaszczepiona

- Pacjentka przyjechała do nas już po porodzie, urodziła trojaczki. Przyjechała z powodu covidu. Jej stan gwałtownie się pogorszył. Musiała trafić na oddział intensywnej terapii dla pacjentów z COVID-19, który prowadzimy w szpitalu św. Wojciecha na Zaspie - mówi Dariusz Kostrzewa, prezes spółki Copernicus.

Młoda kobieta, przez tydzień była intubowana, podawano jej także silne leki przeciwwirusowe. Po intensywnym leczeniu pacjentka wróciła do zdrowia. Lekarze dołożyli wszelkich starań, by w organizmie młodej mamy nie zatrzymał się proces laktacji. Po tygodniu kobieta wróciła do swojej rodziny i nowo narodzonych dzieci.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości