Bracia Jojko - początki kariery sportowej
Arkadiusz i Szymon są zawodnikami Polskiej Kadry Młodzieżowej. Pochodzą z Istebnej, gdzie jako mali chłopcy oglądali w telewizji skoki Adama Małysza. Rodzice, którzy sami mieli doświadczenie w narciarstwie, nie zastanawiali się długo, widząc skaczących przed telewizorem synów. Zapisali ich do klubu i tak rozpoczęła się ich wielka przygoda z wymagającym sportem. Dziś chłopcy są nastolatkami, mają za sobą wiele sukcesów na skoczni. Obu braci możemy spotkać na konkursach FIS Cup, natomiast młodszy z braci zaliczył w tym roku start w Pucharze Kontynentalnym.
Jak byłem mały to oglądałem Adama Małysza, wtedy był właśnie ten wybuch "Małyszomanii", skakałem przed telewizorem, no i tak jakoś się złożyło, że rodzice zapisali nas do klubu, do "Wisły", no i zacząłem skakać.
Skoki narciarskie na antenie TVN
Nie pamiętam swojego pierwszego skoku, ale z tego co mi opowiadał trener, to zakończył się upadkiem. Nie miałem takiej pasji do skoków. Bardziej to wynikało z tego, że właśnie brat bardzo kibicował
Starszy o rok Szymon został wicemistrzem świata dzieci, a z czasem Arek zaczął dorównywać starszemu bratu.
Dwa różne charaktery - trenerzy, nauczyciele i koledzy z klubu mówią o braciach Jojko
Braci różni nie tylko wiek. Zarówno trenerzy, nauczyciele, jak i oni sami podkreślają, że mają zupełnie inne charaktery, co często prowadzi do braterskich sprzeczek, ale chłopcy wspierają się bezwarunkowo.
- No to są dwa zupełnie różne charaktery. Mocną stroną Szymka tego starszego, jest ciężka praca. Mało takich zawodników jest, którzy potrafią tak profesjonalnie podchodzić do sportu. Troszkę musimy go hamować z tym wszystkim. Arek to zupełne przeciwieństwo, jest bardziej wyluzowany. Jego mocną stroną na pewno jest to czucie w powietrzu
Zarówno Szymon jak i Arek, to absolwenci Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku. Wychowawczyni Szymona Iwona Mencer także wspomina Szymona jako bardzo obowiązkowego ucznia, mimo tego, że musiał godzić obowiązki szkolne z treningami. O Arku mówi z uśmiechem, wspominając go jako tego, który rozbawiał klasę i był bardziej rozrywkowy.
Arek, jest takim bad boy, więc niektóre dziewczyny, że tak powiem "lecą na to"
Intensywne treningi i marzenia braci Jojko
Reporter "Dzień Dobry TVN" Szymon Brózda towarzyszył braciom podczas treningu w Szczyrku. Codzienność chłopców to intensywne treningi, które odbywają pięć razy w tygodniu, a kiedy przygotowują się do zawodów częstotliwość spotkań na skoczni podwaja się.
Dla Arka to ostatnie szlify przed ostatnimi zawodami w karierze juniora - Mistrzostwami Świata Juniorów. Szymon wraca do skoków po upadku, którego doznał 1,5 roku temu. W wyniku poważnej kontuzji kolana przechodził długą rehabilitację.
Szymon wspomina ten czas, jako bardzo trudny. Czuł, że musi wszystko zaczynać od początku. Skoki po przejściu rehabilitacji nie sprawiały mu frajdy, jednak chłopak nie poddał się.
Myślę, że to już za mną i teraz czerpię z tego radość. Myślę, że to jest najważniejsze. Największym moim marzeniem, to byłoby pojechać na olimpiadę i przywieźć jakieś medale
Ja bym chciał być przez dłuższy okres na takim wysokim poziomie, żeby skakać w Pucharze Świata
Życzymy braciom spełnienia marzeń.
Nie oglądałeś Dzień Dobry TVN na antenie? Pełne odcinki znajdziesz w serwisie Player.pl.
Zobacz także:
- Brawura, zbyt szybka jazda i alkohol. Największe grzechy narciarzy na polskich stokach
- Do zobaczenia w austriackim Schladming-Dachstein. Dlaczego warto wybrać się tam na narty?
- Gdy zabraknie śniegu - wypróbuj nartorolki. Co trzeba o nich wiedzieć?
Autor: Patrycja Sibilska
Reporter: Szymon Brózda
Źródło zdjęcia głównego: Dzień Dobry TVN