18-latka miała objawy grypy, zmarła w szpitalu. Trwa śledztwo

GettyImages-104117230
Źródło: Dzień Dobry TVN
Grypa – jak się przed nią uchronić?
Grypa – jak się przed nią uchronić?
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
O życiu, reinkarnacji i śmierci klinicznej
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Jak w XIX wieku pielęgnowano pamięć o zmarłych?
Żałoba w trakcie pandemii
Żałoba w trakcie pandemii
Prokuratura Regionalna w Warszawie bada sprawę śmierci 18-letniej Poli, która w maju trafiła do szpitala w Piasecznie z objawami grypy. Przesłuchano już świadków tragicznego zdarzenia. Jakie będą dalsze kroki postępowania? Czy lekarze zrobili wszystko, by uratować pacjentkę? Czy doszło do błędu medycznego?

Piaseczno. Śmierć 18-letniej Poli

W maju tego roku Pola zgłosiła się do lekarza z wysoką gorączką. Internista przepisał 18-latce leki przeciwgrypowe i skierował ją do szpitala w celu wykonania zdjęcia rentgenowskiego, ponieważ podejrzewał u niej zapalenie płuc. Mama zawiozła córkę do placówki medycznej w Piasecznie.

Pacjentka bardzo długo czekała na poradę lekarza. Gdy do niej doszło, specjalista zdecydował się odesłać ją do domu.

- Powiedziałam, jaka jest sytuacja, i dałam mu skierowanie i zalecenia pani doktor. Stwierdził: "Wie pani, jak każdego 18-latka byśmy przyjmowali do szpitala, to by nie było miejsc". Zapytał, kiedy były przyjęte lekarstwa. Były przyjęte około godzinę wcześniej. Powiedział, że 2-3 dni trzeba ją obserwować i jeśli się nie poprawi, to mieliśmy wrócić - opowiadała mama Poli.

Śledztwo dotyczy "błędu medycznego"

Po dwóch dniach leczenia w domu u chorej wystąpiły silne duszności. Rodzice wezwali karetkę, a Pola znów trafiła do szpitala w Piasecznie. Gdy zadzwonili do placówki, odmówiono im informacji na temat stanu zdrowia córki. Dziewczyna napisała do rodziców sms-a, w którym poinformowała ich o trudnościach z oddychaniem.

18-latka w ciężkim stanie trafiła do Szpitala Czerniakowskiego, a później MSWiA, gdzie niestety zmarła z powodu obrzęku mózgu.

Sprawę bada Prokuratura Regionalna w Warszawie. Rzeczniczka Prokuratury poinformowała, że postępowanie dotyczy "błędu medycznego" i jest w toku, co oznacza, że nadal nikt nie usłyszał zarzutów.

- Przesłuchaliśmy już świadków. W kolejnym etapie śledztwa uzyskamy opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej - powiedziała w rozmowie z TVN24, prokurator Aleksandra Skrzyniarz.

Więcej w TVN24.

Jesteśmy serwisem kobiecym i tworzymy dla Was treści związane ze stylem życia. Pamiętamy jednak o sytuacji w Ukrainie. Chcesz pomóc? Sprawdź, co możesz zrobić. Pomoc. Informacje. Porady.

Zobacz także:

podziel się:

Pozostałe wiadomości