Plebiscyt Warszawianka Roku 2021
W 2018 roku w setną rocznicę przyznania Polkom praw wyborczych po raz pierwszy zorganizowano plebiscyt Warszawianka Roku. Od tamtej pory cyklicznie wyróżniane są kobiety, które swoją działalnością społeczną lub zawodową w sposób szczególny przyczyniły się do rozwoju i promowania stolicy. Tym razem nominowane do tego tytułu zostały: Katarzyna Augustynek, Sylwia Chutnik, Kamila Górniak, Marina Hulia, Agnieszka Kępka, Olga Kozierowska, Marta Lempart, Agnieszka Sikora, Wanda Traczyk-Stawska oraz Magdalena "Lusia" Żagałkowicz.
- Mnóstwo fantastycznych kobiet było nominowanych. Każda z nich zasługuje na ten tytuł. Przede wszystkim wyróżniają się tym, że pomagają ludziom w Warszawie - czy to ludziom z problemem bezdomności, czy to osobom z niepełnosprawnościami, czy to walczą o prawa kobiet, czy to dzisiaj demonstrują na ulicach Warszawy, jak jest tak bardzo ciężko, kiedy się na nie szczuje i kiedy się atakuje - powiedział Rafał Trzaskowski.
Wanda Traczyk-Stawska Warszawianką Roku 2021
Tym razem Warszawianką Roku 2021 została wybrana Wanda Traczyk-Stawska - psycholożka i działaczka społeczna, działaczka podziemia niepodległościowego w czasie II wojny światowej, żołnierz Armii Krajowej, członkini Szarych Szeregów i uczestniczka powstania warszawskiego. Została na nią oddana nieprawdopodobna liczba głosów, która 3-krotnie przebiła poprzednie edycje. Pani Wanda mówi dokładnie to, co myśli i daje przykład swoją postawą, że warto walczyć o dobro.
- Dla mnie najważniejsze jest w tej chwili, żeby nam nie odebrano praw - kobietom, które żeśmy uzyskały w powstaniu. I nie wyobrażam sobie, żebyśmy się czegokolwiek przestraszyły, bo nie może być gorszych rzeczy, niż teraz się dzieją z kobietami. (...) Dla mnie to jest tortura, którą stosują teraz wobec nas, kobiet. I my się na to nie zgadzamy. Żądamy tak, jak było pod koniec powstania, że miałyśmy równe prawa z mężczyznami. Nawet Niemcy biorąc nas do niewoli, uznali, że jesteśmy równe każdemu, który już tam siedział jeńcowi wojennemu. Tego nie odpuścimy i mam nadzieję, że pomogą nam nasi panowie i że razem dojdziemy do miejsca, gdzie nie tylko będziemy miały swoje prawa, ale swoje miejsce w Polsce, gdzie będzie nas słychać i będzie się o nas dbać - powiedziała Wanda Traczyk-Stawska w Dzień Dobry TVN.
Działaczka zdradziła, że nieustannie pełni swoją służbę. Pierwszą częścią jej rozkazu było bowiem to, by wraz z innym mężczyzną odnalazła mogiły swoich kolegów z Powstania Warszawskiego. Choć trwało to bardzo wiele lat, udało jej się to wykonać. Druga część brzmiała natomiast, że ma znaleźć miejsce godne ich walki, cierpienia oraz śmierci.
- Chciałabym bardzo doczekać dnia, kiedy zejdę ze służby, bo ja jestem takim wyjątkiem, że nadal pełnię służbę. (...) Udało mi się - nie wiem, czy całkiem dobrze - ale wypromować nie tylko miejsce, w którym moi koledzy są pochowani, ale cały cmentarz. Bo dla mnie bohaterami powstania przede wszystkim jest ludność cywilna. My byliśmy tylko ich wojskiem. Ich postawa zdecydowała o tym, że powstanie zaistniało. (...) Nasze matki wiedziały o tym, jak bardzo boimy się - nie śmierci - tylko tortur w Gestapo i że dla nas najgorszą sprawą jest to, że jeżeli Warszawa została uznana przez Niemców za miejsce, w którym będzie toczyła się walka pomiędzy Niemcami a Związkiem Radzieckim, to kamień na kamieniu z tego miasta nie zostanie. A przecież my nie wychodziliśmy z koszar, tylko ze swoich domów - wspominała pani Wanda w naszym programie.
Zobacz także:
- Wyjątkowe zdjęcia z lotu ptaka z czasów Powstania Warszawskiego udostępnione w sieci. Jak wyglądała wtedy Warszawa?
- Alina Szpilman, wnuczka "Pianisty" we wzruszającym wywiadzie. "To jest część historii naszej rodziny"
- Jedyny czarnoskóry powstaniec warszawski. Poznajcie historię Ali'ego
Autor: Sabina Zięba
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Wodzyński/East News